Bronisław Komorowski o wizycie Andrzeja Dudy i Donalda Tuska w USA: Nie najlepsze traktowanie Polski

Uczyniliśmy fetysz z liczby żołnierzy amerykańskich w Polsce. Najważniejszy jest fakt, czy są instalacje amerykańskie i NATO-wskie na terenie państwa polskiego - mówił w rozmowie z RMF FM były prezydent, Bronisław Komorowski.

Publikacja: 12.03.2024 07:27

Andrzej Duda przed wylotem do USA

Andrzej Duda przed wylotem do USA

Foto: PAP/Leszek Szymański

- Nawet dla tych młodych osób, które nie pamiętają czasów PRL i dominacji sowieckiej nad naszym krajem, obecnośći wojsk sowieckich w Polsce, nie pamiętają nawet momentu, gdy wolna Polska po 1989 r. nie miała zadnych gwarancji bezpieczeństwa, warto przypomnieć, że jeśli chodzi o położenie geostrategiczne wiele się nie zmieniło. Nadal jesteśmy bliskim sąsiadem Rosji. Warto być w NATO, aby czuć się bezpieczniej przez przynależność do najsilniejszego sojuszu militarnego na świecie. Warto czuć się bezpieczniej z gwarancjami, że jeśli przyjdzie bieda w postaci zagrożenia, to możemy się oprzeć o innych — tak Komorowski mówił o znaczeniu obecności Polski w NATO. 12 marca przypada 25. rocznica wejścia Polski do NATO.

Andrzej Duda i Donald Tusk w USA. Bronisław Komorowski: Czy premier jest w delegacji prezydenckiej, czy odwrotnie?

Byłego prezydenta pytano o wizytę Andrzeja Dudy i Donalda Tuska w Waszyngtonie, gdzie prezydent i premier spotkają się w Białym Domu z Joe Bidenem. Według Komorowskiego formuła tej wizyty jest niezręczna.

- Dodanie prezydentowi jeszcze polskiego premiera z innego obozu politycznego możemy sobie tłumaczyć jako chęć podkreślenia jedności politycznej w kwestii bezpieczeństwa, ale na świecie się te sprawy inaczej rozwiązuje — stwierdził były prezydent.

- Do końcu nie wiadomo czy premier jest w delegacji prezydenckiej, czy odwrotnie — zauważył Komorowski.

- To nie jest najlepsze traktowanie Polski. Liczy się oczywiście efekt. Kwestie prestiżowe nie są istotne, jeśli zapadną jakieś deklaracje czy decyzje. Nie spodziewam się decyzji. Ale mogą mieć miejsce jakieś deklaracje: np. deklaracja o niezmiennej woli realizowania artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego jako gwarancji bezpieczeństwa flanki wschodniej. Mogą paść deklaracje dotyczące wsparcia walczącej z Rosją Ukrainy — mówił były prezydent zaznaczając jednocześnie, że za deklaracjami nie muszą pójść konkretne decyzje, np. w przypadku zmiany prezydenta USA.

Słowa Emmanuela Macrona o żołnierzach z Zachodu na Ukrainie. Bronisław Komorowski: Władimira Putina trzeba straszyć

A co z deklaracją Joe Bidena, który mówił, że USA nie planują wysłania większej liczby żołnierzy do Polski?

- Uczyniliśmy fetysz z liczby żołnierzy amerykańskich w Polsce. Najważniejszy jest fakt, czy są instalacje amerykańskie i NATO-wskie na terenie państwa polskiego. To się liczy w przypadku przystąpienia do obrony. Dla nas jest ważne, aby armie NATO-wskie miały tutaj np. zgromadzoną część sprzętu, żeby go nie przewozić przez wiele tygodni przez Atlantyk, żeby tu były magazyny części, amunicji, systemy łączności łatwe do podłączenia — odpowiedział Komorowski.

Czytaj więcej

Aleksander Kwaśniewski: Jak bardzo zagrożeni czulibyśmy się poza NATO

Były prezydent odniósł się też do wpisu Donalda Tuska w serwisie X, w którym premier pisał po angielsku, że „żyjemy w epoce przedwojennej”.

- Czasami trzeba mówić nawet rzeczy brzmiące źle w naszych uszach, ale prawdziwe. Elity polskie zawsze ostrzegały przed erą neoimperializmu rosyjskiego. To jest dziś to źródło nowej zimnej, oby nie gorącej, wojny. Dobrze, że padają tego typu sformułowania dzisiaj - stwierdził.

Emanuel Macron postawił bardzo rozsądne pytanie: jeśli mówimy, że na Ukrainie toczy się walka o wolność europejską, to czy jesteśmy zdolni zaangażować się bardziej w tę wojnę.

Bronisław Komorowski, były prezydent

Komorowskiego spytano też o wypowiedź Emmanuela Macrona, który stwierdził, że „niczego nie można wykluczyć” w kontekście ewentualnego pojawienia się żołnierzy państw Zachodu na Ukrainie. Zdaniem Komorowskiego reakcja Europy, w tym Polski, na te słowa była niewłaściwa.

- Uważam, że Polska też się nie najlepiej potrafiła odnaleźć w obliczu pytania przez prezydenta Emmanuela Macrona, który zapytał czy jesteśmy gotowi, jako NATO, uczestniczyć w wojnie na Ukrainie. Prezydent Francji otrzymał odpowiedź negatywną. A on postawił bardzo rozsądne pytanie: jeśli mówimy, że na Ukrainie toczy się walka o wolność europejską, to czy jesteśmy zdolni zaangażować się bardziej w tę wojnę. Można było odpowiedzieć, że takich rzeczy nie planujemy, ale to zależy od rozwoju wydarzeń. Władimira Putina trzeba straszyć, nie uspokajać - stwierdził były prezydent. 

- Nawet dla tych młodych osób, które nie pamiętają czasów PRL i dominacji sowieckiej nad naszym krajem, obecnośći wojsk sowieckich w Polsce, nie pamiętają nawet momentu, gdy wolna Polska po 1989 r. nie miała zadnych gwarancji bezpieczeństwa, warto przypomnieć, że jeśli chodzi o położenie geostrategiczne wiele się nie zmieniło. Nadal jesteśmy bliskim sąsiadem Rosji. Warto być w NATO, aby czuć się bezpieczniej przez przynależność do najsilniejszego sojuszu militarnego na świecie. Warto czuć się bezpieczniej z gwarancjami, że jeśli przyjdzie bieda w postaci zagrożenia, to możemy się oprzeć o innych — tak Komorowski mówił o znaczeniu obecności Polski w NATO. 12 marca przypada 25. rocznica wejścia Polski do NATO.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Turcja poparła kandydata na sekretarza generalnego NATO. To przesądza sprawę?
Dyplomacja
Jędrzej Bielecki: Macron ostrzega, że Unia może umrzeć
Dyplomacja
Emmanuel Macron: Europa może umrzeć. Musi pokazać, że nie jest wasalem USA
Dyplomacja
Dlaczego Brytyjczycy porzucili ruch oporu i dziś kłaniają się przed Rosjanami
Dyplomacja
Andrzej Duda po exposé Sikorskiego. Mówi o "zdumieniu", "rozczarowaniu", "niesmaku"
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO