Starzy znajomi, stare problemy. „Czerwone linie” USA i Chiny wyrysowały już znacznie wcześniej

Przywódcy dwóch największych mocarstw prezydent Joe Biden i przewodniczący Xi Jinping pierwszy raz spotkali się w nowych rolach. Tym razem na indonezyjskiej wyspie Bali, w związku ze szczytem G20.

Publikacja: 14.11.2022 21:09

Starzy znajomi, stare problemy. „Czerwone linie” USA i Chiny wyrysowały już znacznie wcześniej

Foto: EPA/XINHUA /LI XUEREN

– Znam go dobrze, on zna mnie. Musimy tylko wyznaczyć „czerwone linie” i najważniejsze rzeczy dla każdego z nas – powiedział przed spotkaniem Biden. Zaraz po spotkaniu mówił dziennikarzom, że wierzy, iż nie będzie „nowej zimnej wojny” – z Chinami. I że nie myśli, by próba chińskiej inwazji na Tajwan była nieuchronna.

Nikt się nie łudzi, by rozmowy mogły w znacznym stopniu polepszyć stosunki dwóch państw dominujących na świecie. W ostatnich latach nie były one najlepsze, ale stanęły na krawędzi kryzysu, gdy w sierpniu szefowa Izby Reprezentantów Nancy Pelosi odwiedziła Tajwan. Pekin, uważający go za część swego terytorium, odpowiedział ponadtygodniowymi manewrami wojskowymi wokół wyspy, zmuszając USA do wysłania tam zespołów lotniskowców.

Xi nie jest zbyt kreatywny w negocjacjach z partnerami

Jean-Pierre Cabestan, politolog z Hongkongu

To pierwsze spotkanie Bidena jako prezydenta z Chińczykiem, którego zna od 2011 roku i wielokrotnie z nim rozmawiał. Ale był wtedy wiceprezydentem, a Xi Jinping nie miał jeszcze takiego zakresu władzy, jaki nadał mu miesiąc temu zjazd rządzącej w Chinach partii komunistycznej. Prawdopodobnie pozostanie przywódcą Chin dożywotnio. Ale prezydent Biden też przyjeżdża do Indonezji wzmocniony politycznie wynikami wyborów do Kongresu.

A „czerwone linie” obie strony wyrysowały już znacznie wcześniej. Półtora roku temu szef chińskiego MSZ przedstawił żądania wobec USA: żadnych prób szkodzenia chińskiemu rozwojowi gospodarczemu, jak i systemowi politycznemu, żadnego „szkodzenia” chińskiej suwerenności nad Hongkongiem, Tajwanem czy Morzem Południowochińskim. Biden zaś już czterokrotnie oświadczał, że USA gotowe są bronić Tajwanu. Co prawda za każdym razem jego współpracownicy dementowali oświadczenia swego szefa. Ponadto USA mają pretensje do Pekinu o „nieuczciwe praktyki handlowe”, a na ich żądania terytorialne na Morzu Południowochińskim kategorycznie się nie zgadzają, domagając się wolności żeglugi również w Cieśninie Tajwańskiej.

Do listy problemów dwustronnych doszły jeszcze wielostronne, od wojny w Ukrainie, poprzez północnokoreańskie prowokacje z bronią rakietową, po politykę klimatyczną. Pekin nie potępił rosyjskiego najazdu, ale ostatnio Xi w rozmowach z niemieckim kanclerzem Scholzem przestrzegł przed wywoływaniem wojny nuklearnej w Europie. Ostrzeżenie jawnie skierowane pod adresem Kremla powtórzył chiński minister spraw zagranicznych na zakończonym w niedzielę szczycie państw Azji Środkowej.

Czytaj więcej

Putin nie uprzedził Xi o inwazji. Nieoficjalnie: Zginęli Chińczycy

– Problem z Chińczykami jest taki, że oni nie lubią spotkań i wymiany poglądów. Zawsze wtedy powtarzają wcześniej ustalone tezy. A Xi nie jest zbyt kreatywny w negocjacjach z partnerami – przestrzegł jednak politolog z Hongkongu Jean-Pierre Cabestan.

Obie strony niezbyt sobie ufają. Waszyngton uważa, że Chiny próbują skupić wokół siebie autorytarnych władców, by stworzyć z nimi koalicję antyamerykańską. Pekin zaś jest przekonany, że USA będą przeszkadzać mu w rozwoju, by nie stał się pierwszą gospodarką świata. Przywódcy starają się „ustabilizować stosunki” między obu krajami, by nie doprowadzić do przypadkowego i niekontrolowanego konfliktu, o nieobliczalnych konsekwencjach. „Konkurencja nie powinna przerodzić się w konflikt” – twierdzili Amerykanie.

– Znam go dobrze, on zna mnie. Musimy tylko wyznaczyć „czerwone linie” i najważniejsze rzeczy dla każdego z nas – powiedział przed spotkaniem Biden. Zaraz po spotkaniu mówił dziennikarzom, że wierzy, iż nie będzie „nowej zimnej wojny” – z Chinami. I że nie myśli, by próba chińskiej inwazji na Tajwan była nieuchronna.

Nikt się nie łudzi, by rozmowy mogły w znacznym stopniu polepszyć stosunki dwóch państw dominujących na świecie. W ostatnich latach nie były one najlepsze, ale stanęły na krawędzi kryzysu, gdy w sierpniu szefowa Izby Reprezentantów Nancy Pelosi odwiedziła Tajwan. Pekin, uważający go za część swego terytorium, odpowiedział ponadtygodniowymi manewrami wojskowymi wokół wyspy, zmuszając USA do wysłania tam zespołów lotniskowców.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Prezydent Iranu ostrzega Izrael. „Z reżimu syjonistycznego nie pozostanie nic”
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Dyplomacja
Andrzej Duda mówi o broni atomowej w Polsce. Jest reakcja Rosji
Dyplomacja
Najstarszy król świata ogranicza aktywność. Zachorował na wakacjach, nie chce abdykować
Dyplomacja
Premier urażony słowami Bidena. Chodzi o wujka, który "mógł zostać zjedzony"
Dyplomacja
USA chcą nałożyć sankcje na izraelski batalion. Jest reakcja Beniamina Netanjahu