Rosja pcha Polskę w objęcia Hiszpanii

Ostatni raz tak bliska współpraca dwóch położonych na skraju Unii państw z rządami o radykalnie odmiennych barwach miała miejsce przed dojściem do władzy PiS.

Publikacja: 27.07.2022 16:20

Premier Hiszpanii Pedro Sanchez i szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki

Premier Hiszpanii Pedro Sanchez i szef polskiego rządu Mateusz Morawiecki

Foto: PAP/Paweł Supernak

Środowe konsultacje międzyrządowe w Warszawie były krótkie, ale i to wystarczyło aby pokazać, jak bardzo układ sił w zjednoczonej Europie zmieniła wojna na Ukrainie. Przed siedmiu laty to koordynacja działań rządów PO-PSL i konserwatywnej ekipy Mariano Rajoya pozwoliła na zablokowanie kluczowej zmiany prawa unijnego forsowanej przez Niemcy i Francje: o usługach transportowych. Oba kraje położone na obrzeżach Wspólnoty i dysponujące potężnymi flotami ciężarówek znalazły tu wspólny interes.

Jednak po przejęciu władzy przez PiS i pojawienie się permanentnych problemów z praworządnością nad Wisłą, Rajoy nie tylko zarzucił sojuszu z Polską, ale hiszpańscy politycy uważali za kompromitujące fotografowanie się u boku polskiego premiera i prezydenta - zdradzają „Rz” źródła dyplomatyczne. Z kolei jeszcze pod koniec stycznia Mateusz Morawiecki wziął udział w szczycie ugrupowań skrajnej prawicy w Madrycie, której gospodarz, lider post-frankistowskiego Vox Santiago Abascal, mówił w hiszpańskim parlamencie, że rząd Sancheza jest gorszy od istniejącej do 1975 r. dyktatury Caudillo, która kosztowała życie setki tysięcy Hiszpanów.

Pedro Sanchez apelował w Warszawie o umocnienie unijnej solidarności, Mateusz Morawiecki mówił w styczniu w Madrycie o groźbie „dyktatu” Brukseli

Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę wiele z tej wrogości najwyraźniej poszło jednak w zapomnienie. We wtorek w Brukseli oba kraje ściśle współpracowały aby rozwodnić forsowaną przez Niemcy regulację, która ma zasadniczo ograniczyć zużycie gazu tej zimy. Hiszpania, która ma szeroki dostęp do gazu m.in. z Algierii, chce przejąć od RFN rolę hubu gazowego dla Europy. A Polska, która od lat starała się uniezależnić od dostaw z Rosji, nie zamierza płacić za błędy w tym względzie Berlina.

Logika działania obu rządów pozostaje co prawda różna: podczas gdy premier Pedro Sanchez apelował w Warszawie o umocnienie unijnej solidarności, Morawiecki mówił w styczniu w Madrycie o groźbie „dyktatu” Brukseli. Ale mimo to możliwości współpracy obu krajów pozostają szerokie. W szczególności Hiszpanie, którzy bardzo rozwinęli sektor budowlany, są zainteresowani udziałem w projekcie Centralnego Projektu Komunikacyjnego. Oba kraje zawarły też memorandum w sprawie współpracy w dziedzinie obronnej.

Za tym kraje się istotna ewolucja podejścia Hiszpanii do konfliktu na wschodzie. Cztery tysiące kilometrów: odległość między Madrytem i Moskwą jest na tyle duża, że poczucie zagrożenie ze strony Rosji musi tu docierać stopniowo. Jest też ciężar historii. Ameryka wspierała dyktaturę Franco pozostawiając wśród znacznej części ludności poczucie nieufności do NATO i być może pewną sympatię do Moskwy. Te nastroje są szczególnie żywe w środowiskach radykalnej lewicy, której formacja, Unidos Podemos, współtworzy mniejszości rząd lidera umiarkowanej partii socjalistycznej PSOE Pedro Sancheza.

76 proc.

Hiszpanów uważa, że należy zaostrzyć sankcje wobec Rosji jeśli miałoby to powstrzymać Putina przed dalszą agresją

Mimo to po inwazji na Ukrainę blisko pół roku temu Sanchez był jednym z pierwszych przywódców, którzy zdecydował się na wsparcie Kijowa dostawami broni. Najpierw chodziło o lekkie uzbrojenie, w tym granatniki, jednak w maju Hiszpania jako pierwsza zdecydowała się na przekazania Ukraińcom 40 czołgów produkcji zachodniej, Leopard. Chodziło o maszyny kupione jeszcze w 1995 r. od Niemiec. Berlin, który w umowie sprzedaży zachował prawo wglądu w ostateczny sposób użytkowania tego uzbrojenia, początkowo blokował taką inicjatywę w obawie, że Putin uzna to za eskalację konfliktu - ujawnił „Der Spiegel”. W końcu jednak i sami Niemcy zdecydowali się na przekazanie ograniczonej liczby Leopardów Ukrainie. Do objętego wojną kraju dotarły także hiszpańskie wyrzutnie anty-lotnicze.

Sanchez wzmocnił ponadto hiszpański kontyngent na Łotwie, drugi najważniejszy w tym kraju z państw NATO po Kanadzie. Wysłał trzy okręty do wschodniej części Morza Śródziemnego, choć z rozkazem, aby nie wpływały do Morza Czarnego. Do tej pory do Hiszpanii trafiło przeszło 150 tys. ukraińskich uchodźców, z których niemal wszyscy zostali objęci pełną opieką państwa.

Ta polityka znajduje jednak ograniczone zrozumienie u Hiszpanów. Owszem, 76 proc. z nich uważa, że należy zaostrzyć sankcje wobec Rosji jeśli miałoby to powstrzymać Putina przed dalszą agresją, ale jednocześnie 55 proc. deklaruje, że nie może to prowadzić do pogorszenia się poziomu ich życia, w szczególności poprzez podniesienie cen energii.

W sondażu przeprowadzonym przez YouGov wśród mieszkańców pięciu największych krajów zachodniej Europy, Sanchez wypada wręcz najgorzej, gdy idzie o reakcję na wojnę na wschodzie. Tu jego działania aprobuje tylko 29 proc. pytanych podczas gdy 55 proc. ma przeciwne zdanie.

Wybory czekają Hiszpanów dopiero pod koniec przyszłego roku. Gdyby odbyły się teraz, wyraźnie wygrałaby je koalicja chadeckiej Partii Ludowej i post-frankistowskiego Vox. Czy prowadziłaby bardziej zdecydowaną politykę wobec Rosji? Można w to wątpić. W styczniu w Madrycie Morawieckiemu z trudem udało się przekonać do zamieszczenia w komunikacie po spotkaniu dwóch zdań o zagrożeniu płynącym ze strony Rosji. Sam Abascal nie chciał się do tego odnosić publicznie.

Czytaj więcej

Ameryka Łacińska odrzuca Wołodymyra Zełenskiego. Łączą ją interesy z Rosją

Pytani o to, czy w razie ataku na Polskę lub Litwę Hiszpania powinna wejść na drogę wojenną z Rosja, 52 proc. respondentów w królestwie odpowiada pozytywnie. 63 proc. Hiszpanów popiera też przynależność ich kraju do NATO, w tym 42 proc. zdecydowanie a 21 proc. „raczej”. A kraj, który do tej pory przeznaczał relatywnie najmniej na obronę w Sojuszu poza Luksemburgiem, chce teraz podwoić tę kwotę do 26 mld euro rocznie (2 proc. PKB). Ale stopniowo do 2029 r.

Środowe konsultacje międzyrządowe w Warszawie były krótkie, ale i to wystarczyło aby pokazać, jak bardzo układ sił w zjednoczonej Europie zmieniła wojna na Ukrainie. Przed siedmiu laty to koordynacja działań rządów PO-PSL i konserwatywnej ekipy Mariano Rajoya pozwoliła na zablokowanie kluczowej zmiany prawa unijnego forsowanej przez Niemcy i Francje: o usługach transportowych. Oba kraje położone na obrzeżach Wspólnoty i dysponujące potężnymi flotami ciężarówek znalazły tu wspólny interes.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Jędrzej Bielecki: Macron ostrzega, że Unia może umrzeć
Dyplomacja
Emmanuel Macron: Europa może umrzeć. Musi pokazać, że nie jest wasalem USA
Dyplomacja
Dlaczego Brytyjczycy porzucili ruch oporu i dziś kłaniają się przed Rosjanami
Dyplomacja
Andrzej Duda po exposé Sikorskiego. Mówi o "zdumieniu", "rozczarowaniu", "niesmaku"
Dyplomacja
Rosyjskie "nie" dla rezolucji ws. zakazu umieszczania broni atomowej w kosmosie