Ambasador Krajewski, który od ponad roku stoi na czele polskiej placówki dyplomatycznej w Moskwie, został wezwany na konsultacje do Warszawy, czego jednak nie nagłośniono.

Dzisiaj jeszcze jest w Polsce, - Ale jutro (25 maja) ma się udać z powrotem do rosyjskiej stolicy - dowiedziała się rp.pl.

Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę temat ewentualnego obniżenia rangi stosunków dyplomatycznych z Rosją pojawia się nie tylko w Polsce. Od 1 czerwca Litwa nie będzie już miała ambasadora w Moskwie, Eitvydas Bajarūnas zostanie stamtąd odwołany. Ostateczną decyzję podjął w tej sprawie wczoraj prezydent Gitanas Nausėda. MSZ opowiadał się za tym już na początku kwietnia, reagując w ten sposób na rosyjskie zbrodnie wojenne w podkijowskiej Buczy. Wilno podjęło też wówczas decyzję o wydaleniu rosyjskiego ambasadora Aleksieja Isakowa.

Czytaj więcej

Zachód targuje się z Łukaszenką. Białoruś pomoże w tranzycie zboża z Ukrainy?

Pytania o rangę stosunków polsko-rosyjskich nasiliły się po incydencie 9 maja na Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Ambasador Rosji Siergiej Andriejew został tam polany czerwoną substancją przez ukraińską aktywistkę. Dwa dni później rosyjski MSZ wezwał ambasadora Krajewskiego i przekazał mu "ustny protest" w sprawie incydentu.