Joe Biden pamięta o Azji. „Ta wyprawa udowodni, że USA mogą przewodniczyć światu”

Współpraca gospodarcza i bezpieczeństwo regionu Indo-Pacyfiku – to tematy przewodnie misji prezydenta USA w Seulu i Tokio.

Publikacja: 22.05.2022 21:00

Prezydent Joe Biden przyleciał w niedzielę do Tokio, witał go szef MSZ Yoshimasa Hayashi

Prezydent Joe Biden przyleciał w niedzielę do Tokio, witał go szef MSZ Yoshimasa Hayashi

Foto: Kazuhiro NOGI/AFP

Azja miała być priorytetem w polityce zagranicznej Bidena, ale jego plany skutecznie podważyły pandemia, pośpieszne wycofanie wojsk amerykańskich z Afganistanu, a ostatnio rosyjska agresja na Ukrainę. Jego kilkudniowa wizyta w Azji Wschodniej to demonstracja zaangażowania we współpracę gospodarczą i bezpieczeństwa z krajami sprzymierzonymi regionu oraz budowania przeciwwagi gospodarczej i wojskowej dla Chin i Korei Północnej. To też pokazanie światu, że Ameryka jest oddana Azji, bez względu na intensywny udział w pomoc Ukrainie walczącej z rosyjskim agresorem.

– Ta wyprawa udowodni, że Stany Zjednoczone mogą przewodniczyć światu w odpowiedzi na rosyjską inwazję na Ukrainę, ale równocześnie budować skuteczne pryncypialne przywództwo amerykańskie w regionie, który kształtuje XXI wiek – mówił przed wylotem Bidena Jake Sullivan, jego doradca ds. bezpieczeństwa.

Jednocześnie z Ukrainą

Jakby dla podkreślenia tego, że Ameryka jest w stanie skupić się jednocześnie na Azji i na Europie, w sobotę między spotkaniami w Seulu Joe Biden podpisał zatwierdzoną przez Kongres ustawę o wsparciu Ukrainy dodatkowymi 40 miliardami dolarów.

Czytaj więcej

Mleko w proszku jako problem polityczny

– Wojna przeciwko Ukrainie nie jest tylko sprawą Europy. To atak na demokrację i podstawowe międzynarodowe zasady suwerenności – powiedział Biden w stolicy Korei Południowej.

Rozmowy na temat sytuacji w Ukrainie z pewnością przewijać się będą w dalszej części wizyty w Tokio, gdzie amerykański prezydent ma się spotkać m.in. z Narendrą Modim, premierem Indii, które nie chcą potępić Rosji za agresję na Ukrainę i nadal wspierają imperium Władimira Putina zakupami surowców. Okazją będzie szczyt Quad, platformy, którą stworzyły USA, Japonia, Indie, Australia. Oprócz Bidena i premiera Japonii Fumia Kishidy również obecni będą Modi oraz Anthony Albanese, premier-elekt Australii, który w sobotę wygrał wybory.

Widmem wiszącym nad dyplomatyczną wyprawą Bidena jest natomiast strach, że Korea Północna może wykorzystać jego przyjazd do Azji do przypomnienia światu o sobie kolejnymi testami pocisków interkontynentalnych. Tym bardziej, że denuklearyzacja Korei Północnej była tematem sobotnich rozmów Bidena z niedawno wybranym prezydentem Korei Południowej Yoon Suk-yeolem.

Przesłanie dla Kima

Odchodząc od polityki swoich poprzedników, obaj stwierdzili, że nie mają co oczekiwać na dyplomatyczne rozwiązania z Korea Północną. Liczyli na nie poprzednicy Moon Jae-in i Donald Trump, który jako pierwszy przywódca Ameryki spotkał się osobiście z przywódcą reżimu północnokoreańskiego Kim Dzong Unem. Biden i Yoon postanowili wznowić wspólne ćwiczenia wojskowe i w ten sposób przywrócić tradycyjne podejście do Korei Północnej oparte na współpracy, odstraszaniu i sceptycyzmie wobec Pjongjangu. – Obecność wojsk amerykańskich na Półwyspie Koreańskim symbolizuje naszą siłę, trwałość naszego sojuszu i naszą gotowość do stawienia czoła wszystkim zagrożeniom – powiedział Biden.

Biden ponownie zaoferował szczepionki dla Korei Północnej, w której rozprzestrzenia się Covid-19.

Azjatycka misja Bidena i obecność wojsk amerykańskich na Półwyspie Koreańskim to zapewnienie, że Ameryce zależy na wzmocnieniu współpracy z tym regionem po czterech latach nieortodoksyjnego podejścia do Azji przez prezydenta Donalda Trumpa, który m.in. wycofał Stany Zjednoczone z Partnerstwa Transpacyficznego – paktu zbudowanego w celu przeciwważenia rosnącej siły gospodarczej, jaką są Chiny. – Jest rosnące przekonanie wśród demokracji pacyficznych, że potrzeba bliższej współpracy. Nie tylko wojskowej, ale gospodarczej i politycznej – powiedział.

Słowa te od razu podchwycił Pekin. – Mamy nadzieję, że Ameryka nie pozostanie gołosłowna i będzie współdziałać z krajami regionu w promowaniu solidarności i współpracy w regionie azjatycko-pacyficznym zamiast intrygować podziały i konfrontacje – powiedział Liu Xiaoming, przedstawiciel Chin w Seulu.

Joe Biden nie kryje, że postrzega Chiny jako rywala, ale podkreśla, że otwarty jest na komunikację w kwestiach łączących USA i Chiny, takich jak zagrożenie ze strony Korei Północnej. Stąd apeluje do Chin o przekonanie reżimu północnokoreańskiego do ograniczenia testowania pocisków atomowych, które po 14 miesiącach spokoju zostały wznowione.

Azja miała być priorytetem w polityce zagranicznej Bidena, ale jego plany skutecznie podważyły pandemia, pośpieszne wycofanie wojsk amerykańskich z Afganistanu, a ostatnio rosyjska agresja na Ukrainę. Jego kilkudniowa wizyta w Azji Wschodniej to demonstracja zaangażowania we współpracę gospodarczą i bezpieczeństwa z krajami sprzymierzonymi regionu oraz budowania przeciwwagi gospodarczej i wojskowej dla Chin i Korei Północnej. To też pokazanie światu, że Ameryka jest oddana Azji, bez względu na intensywny udział w pomoc Ukrainie walczącej z rosyjskim agresorem.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Wołodymyr Zełenski wskazał nowego szefa MSZ
Dyplomacja
Beniamin Netanjahu nie chce wycofać wojsk ze Strefy Gazy, bo boi się, że tam nie wrócą
Dyplomacja
Kreml wyjaśnia, dlaczego musi zmienić doktrynę nuklearną
Dyplomacja
Wielka Brytania wstrzymuje eksport części uzbrojenia do Izraela
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Dyplomacja
Joe Biden krytykuje Beniamina Netanjahu. Izrael: Znaczące, że nie Hamas
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki