Von der Leyen odniosła się w ten sposób do publikacji agencji Bloomberg, która podała, że 10 podmiotów z Europy, kupujących gaz w Rosji, otworzyło konta w Gazprombanku, które mają być wykorzystywane do płatności za gaz w rublach (kupujący wpłaca na te konta środki w euro bądź dolarach, po czym Gazprombank zmienia je na ruble), a cztery podmioty miały już zapłacić za gaz w rublach.
Od 27 kwietnia Rosja przestała przesyłać gaz do Polski i Bułgarii w związku z tym, że nabywcy z tych krajów nie chcą płacić za gaz w rublach. Gazprom zapowiada, że wznowi dostawy, gdy otrzyma płatność za dostawy gazu w rosyjskiej walucie.
Czytaj więcej
Po wstrzymaniu dostaw gazu do Polski, surowiec nie płynie też do Bułgarii. Sofia nie zamierza mu...
- Ok. 97 proc. wszystkich kontraktów (na dostawy gazu do państw UE - red.) zawiera zapisy o tym, że płatność ma odbywać się w euro lub w dolarach. Jest to absolutnie jasne - podkreśliła von der Leyen.
- Prośba ze strony rosyjskiej, aby płacić w rublach, jest decyzją jednostronną, nieprzewidzianą w kontrakcie. Spółki z takimi kontraktami (które nie przewidują płatności w rublach - red.) nie powinny ustępować rosyjskim żądaniom, bo to stanowiłoby naruszenie sankcji, a więc wysokie ryzyko dla tych spółek - dodała.