- Nikt na świecie nie może czuć się bezpieczny, widząc to co wyprawia Putin. Zostało złamane prawo międzynarodowe i wszystkie normy - trzeba się z tym oswoić. Jesteśmy członkiem NATO i na pewno każda agresja (na Polskę) spotkałaby się z reakcją państw zachodnich. Mam poczucie, jakbym widział obrazki z historii, których nigdy nie spodziewałem się zobaczyć. Ostatnie dwa dni spędziłem na granicy polsko-ukraińskiej i sytuacja na niej przypomina filmy historyczne. Nikt z nas nie spodziewał się również, że będziemy widzieli bombardowane miasta kilkaset kilometrów od polskiej granicy - stwierdził polityk.
Ukraińcy potrzebują dziś amunicji, to podobna sytuacja jak przy powstaniu warszawskim, gdy powstańcy pisali do Londynu: "my nie potrzebujemy oklasków, potrzebujemy amunicji"
Poseł przekonywał następnie, że najważniejszym zadaniem Polski obecnie jest wspieranie Ukraińców.
- Ukraińcy potrzebują dziś amunicji, to podobna sytuacja jak przy powstaniu warszawskim, gdy powstańcy pisali do Londynu: "my nie potrzebujemy oklasków, potrzebujemy amunicji". Tą amunicją jest także - w pewnym sensie - obietnica członkostwa Ukrainy w UE. Trzeba wykonać takie kroki, żeby każdy Ukrainiec i Ukrainka, którzy angażują się w walkę, wiedział, że potem będziemy już razem. Gesty polityczne są ważne, dlatego uważam, że do PE powinni zostać zaproszeni ukraińscy posłowie - zaznaczył były wiceszef MSZ-u.