- Szczerze mówiąc jestem rozczarowany, że prowadzimy rozmowy między niemym a głuchym. Wygląda tak, jakbyśmy słuchali, ale nie słyszeli. Przynajmniej, jeśli chodzi o nasze szczegółowe wyjaśnienia, nie padają one na żyzną glebę. Tak jak mówią, że Rosja czeka, aż ziemia zamarznie i będzie twarda, aby przeszły po niej czołgi na terytorium Ukrainy, tak wydaje mi się, że taka sama jest brytyjska gleba, na którą padają i od której odbijają się przedstawiane przez nas fakty - mówił Ławrow po rozmowach z Elizabeth Truss, szefową brytyjskiej dyplomacji.
Zastanawialiśmy się już: może Anglosasi coś przygotowują, skoro ewakuują swoich pracowników?
Ławrow dodał, że według jego intuicji, Brytyjczycy "albo nie znają tych szczegółowych wyjaśnień (Rosji) lub całkowicie je ignorują".
Truss mówiła z kolei, że Rosja "wciąż może zaniechać agresji przeciw Ukrainie i zdecydować się na ścieżkę dyplomatyczną".
Czytaj więcej
Brytyjski premier Boris Johnson, przed czwartkową wizytą w Brukseli i w Warszawie powiedział, że...