Niemcy odmawiają sprzedawania Ukraińcom broni, którą uznały za „ofensywną”

Rosja domaga się spełnienia swych żądań, Europa waha się i ogranicza dostawy broni dla Kijowa, USA milczą.

Publikacja: 13.12.2021 21:00

Linia frontu w Donbasie – ukraiński patrol w okolicach Awdijiwki

Linia frontu w Donbasie – ukraiński patrol w okolicach Awdijiwki

Foto: Anatolii STEPANOV/AFP

– Widzę w tym ogromne niebezpieczeństwo, jeśli amerykańscy dyplomaci zaczną się spotykać z rosyjskimi, by tajnie omawiać sprawy Donbasu. To jest recepta na katastrofę – powiedział w wywiadzie dla ukraińskich mediów były amerykański ambasador w Moskwie Michael MacFaul.

Od razu jednak zapewnił, że według informacji jego źródeł w Białym Domu nie było dyskusji w sprawie amerykańsko-rosyjskiego porozumienia o Ukrainie bez Ukrainy.

Na razie zamiast dyplomatów na rozmowy z Moskwą USA po raz pierwszy wysłały nad Ukrainę samolot wywiadu radioelektronicznego Boeing RC-135 Rivet Joint. Przez sześć godzin maszyna leciała wzdłuż ukraińskich granic z Białorusią, Rosją i linią frontu w Donbasie. Prawdopodobnie Amerykanie próbują się zorientować, czy Rosja zaczęła wycofywanie wojsk znad granicy, czy może wręcz przeciwnie – koncentracja trwa nadal, tym razem również na terytorium Białorusi.

Normalna sytuacja

Nie czekając jednak na wyniki zwiadu, Biały Dom zawiesił dostawy uzbrojenia do Kijowa za ponad 200 mln dolarów, by „nie zwiększać napięcia”.

– Nie mogę powiedzieć, że ostatnio coś się zmieniło, że zaczęły się jakieś nieprzewidziane akcje. Dzisiaj rano spadły obok mnie dwa pociski z ręcznego granatnika przeciwpancernego, ale to normalne. Czasami słychać, jak uruchamiają czołgi, ich silniki mają bardzo specyficzny dźwięk – mówi Radiu Swoboda 27-letni ukraiński żołnierz Petro, służący na linii frontu w Donbasie.

Czytaj więcej

NBC News: Biden wstrzymuje pomoc wojskową dla Ukrainy

„Normalna sytuacja” w Donbasie to ostrzał z rosyjskich moździerzy, granatników, a czasami czołgów

– Prawdopodobnie po prostu Putin znów chce szantażować. Słyszałem, że Kreml próbuje dostać gwarancje, iż Ukraina i inne kraje Partnerstwa Wschodniego – Gruzja i Mołdawia – nie wejdą do NATO – dodaje jego kolega z błotnistego okopu, 28-letni Timur.

„Normalna sytuacja” w Donbasie to ostrzał z rosyjskich moździerzy, granatników, a czasami czołgów. Mimo to również Europa nie chce „zwiększać napięcia” i sprzedać Ukraińcom broni. Publicznie skarży się na to ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow. Berlin zablokował bowiem Kijowowi dostawy w ramach NATO Support and Procurement Agency.

Reznikow zapowiedział, że Ukraina zwróci się do innych członków NATO w sprawie kupna uzbrojenia: USA, Litwy, Francji i Wielkiej Brytanii. Nie wiadomo, co z tego wyniknie. USA już zawiesiły pomoc wojskową, a większość krajów europejskich nastawiona jest na ewentualne wprowadzanie sankcji gospodarczych przeciw Rosji, a nie dozbrajanie Kijowa. Nowy już rząd Niemiec ostrzega, że zablokuje gazociąg Nord Stream 2 w razie rosyjskiego ataku na Ukrainę, a na razie nie pozwala go uruchomić, domagając się, by spełniał normy europejskiego prawa.

Z Chinami czy przeciw

Kreml w żaden sposób nie skomentował niemieckich zapowiedzi. – W Waszyngtonie uważają, że zadanie, jakie przed sobą postawił Putin, to odbudowa wpływów Rosji w państwach postsowieckich. A do tego potrzebuje dobrych stosunków z Niemcami jako przeciwwagi dla wpływów USA – uważa amerykański germanista Russel Berman.

– Ale prawdziwy niepokój (w USA) nie wywołują stosunki Berlina z Moskwą, ale Berlina z Pekinem. Niebezpieczne może być to, że w pewnej chwili Niemcy (no i UE) mogą zdecydować, że chcą utrzymać równy dystans zarówno od Ameryki, jak i Chin. Oczywiście, jest konflikt z Rosją, ale to nie Kreml uznawany jest (w Waszyngtonie) za największe zagrożenie, ale Pekin – dodał Berman.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Zachować karty do końca gry

Wśród tego niepokoju, plotek i niedomówień rosyjski prezydent Władimir Putin zapowiedział nagle, że w środę będzie rozmawiał z przywódcą Chin Xi Jinpingiem. Na razie nie wiadomo, o czym.

– Nie można pozostawić Chin sam na sam z USA, umacniającymi swe geopolityczne koalicje – stwierdził były doradca prezydenta Jelcyna Siergiej Szachraj. – Ale symetryczna odpowiedź w postaci „chińskiej koalicji” też nie jest dobra – natychmiast dodał. W zamian zaproponował „modernizację BRICS”, czyli grupy najbogatszych spośród państw rozwijających się.

– Jeszcze niedawno (w USA) zastanawiano się, czy nie lepiej byłoby dokonać jakiegoś zwrotu, by przeciągnąć Rosję na swoją stronę i nie dopuścić do hegemonii Chin. (…) Przed Rosją stoi problem – czy nie obawia się, że zostanie „młodszym bratem” Chin i czy nie powinna zagrać (wobec Pekinu) zachodnią kartą, by tego uniknąć – uważa Berman.

Tysiąc lat pracy

Ale Putin nie ułatwia zadania Zachodowi. W wywiadzie dla rosyjskiej telewizji powiedział, że dla niego rozpad ZSRR był „rozpadem historycznej Rosji”. – To, co wypracowywaliśmy w ciągu tysiąca lat, w większości zostało utracone – podsumował.

Czytaj więcej

Władimir Putin ubolewa nad upadkiem ZSRR. "Musiałem pracować na czarno"

Zamiast „grać zachodnią kartą wobec Chin”, Kreml cały czas grozi Zachodowi. – Wolność wstępowania do sojuszy nie może być absolutna – powiedział o Ukrainie rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow. Zagroził też Zachodowi powtórką z „kryzysu karaibskiego” z 1962 roku, gdy świat stanął na krawędzi wojny atomowej, bowiem ZSRR próbował rozmieścić swoje pociski nuklearne na Kubie.

– Te warunki, które USA obecnie nam tworzą, my możemy stworzyć im. Powinniśmy posiadać takie same możliwości z punktu widzenia wykonania uderzeń, na przykład na centra podejmowania decyzji w USA – wyjaśnił wojskowy ekspert Igor Korotczenko, jak to może wyglądać. Nie wymienił jednak Kuby jako miejsca rozlokowania rosyjskiej broni, ale stwierdził, że „można reagować, wykorzystując rosyjskie atomowe okręty podwodne nowej generacji, które będą wyposażone w rakiety Cyrkon, niewidoczne dla amerykańskiej obrony przeciwrakietowej”.

– Widzę w tym ogromne niebezpieczeństwo, jeśli amerykańscy dyplomaci zaczną się spotykać z rosyjskimi, by tajnie omawiać sprawy Donbasu. To jest recepta na katastrofę – powiedział w wywiadzie dla ukraińskich mediów były amerykański ambasador w Moskwie Michael MacFaul.

Od razu jednak zapewnił, że według informacji jego źródeł w Białym Domu nie było dyskusji w sprawie amerykańsko-rosyjskiego porozumienia o Ukrainie bez Ukrainy.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Duda przekona Trumpa do pomocy dla Ukrainy? Schetyna: Nie mam takiego wrażenia
Dyplomacja
Donald Tusk pisze, że Europa byłaby potęgą, gdyby "słowa były pociskami"
Dyplomacja
Duda spotkał się z Trumpem. Komorowski: Pytanie kto bardziej skorzysta
Dyplomacja
Andrzej Duda zjadł kolację z Donaldem Trumpem. Trump: To mój przyjaciel
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Dyplomacja
USA odpowiedzą na atak Iranu na Izrael. Jest zapowiedź