- Dzięki tym badaniom otrzymamy rzeczywisty obraz penetracji wirusa w populacji, a już na pewno wśród służb mundurowych - tłumaczy dr hab. n. med. Mariusz Gujski, kierownik projektu realizowanego przez WUM.
Pod koniec kwietnia uczelnia otrzymała grant od Agencji Badań Medycznych w ramach szybkiej ścieżki wsparcia dla projektów ukierunkowanych na walkę z COVID-19. W jego ramach naukowcy podjęli się „identyfikacji częstości występowania zakażeń koronawirusem wśród policjantów, grupy szczególnie narażonej na zakażenie wirusem oraz przebytego zakażenia".
W ramach projektu WUM zaprosił do współpracy dwie komendy: Komendę Stołeczną Policji z Warszawy i Wojewódzką Komendę z Radomia.
- To projekt jest absolutnie wolontarystyczny czyli zgłaszają się do niego tylko policjanci i pracownicy cywilni, którzy wyrażają dobrowolną i świadomą zgodę na udział w nim - mówi dr hab. n.med. Gujski.
Podkreśla, że to dla naukowców jest najważniejsze, by uczestnicy badania zgłaszali się dobrowolnie. - Jest bardzo duża responsywność policjantów, a to też nas nie dziwi, bo ludzie chcą wiedzieć w trosce o siebie i swoje rodziny, swoje otoczenie, nie tylko swoje w ogóle funkcjonowanie w społeczeństwie – dodaje szef zespołu badawczego.
Badania ruszyły od poniedziałku. W poniedziałek był to pilotaż w jednej ze stołecznych komend. Od wtorku badania ruszyły już pełną parą - siedem zespołów medycznych pobierało materiał do nich, a dzień później po pięć na Mazowszu i w Warszawie. Wymazy potrwają dwa tygodnie.
Przed pobraniem wymazu i krwi policjanci i pracownicy komend muszą wypełnić kwestionariusz. A w nim są m.in. pytania o to czy ktoś miał jakieś objawy, przeziębienia, grypopodobne, czy ktoś miał kontakt z pacjentem, czy podlegał w przeszłości kwarantannie. Ale są też natury bardziej ogólnej: jak o współistniejące choroby, palenie papierosów, w jakim gospodarstwie domowym zamieszkuje, czy sam, czy z rodziną?
Pobrany od policjantów materiał badawczy trafia do Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie, lub do Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, gdzie zawiadywane są badania RT-PCR.
- Badamy aktywność wirusa czyli oceniamy geny w klasycznej metodzie. To ma wytropić nam aktywne zakażenia bezobjawowe, bo jak ktoś ma objawy to i tak by się badał, a my szukamy osób bezobjawowych. Z natury badania przyjmujemy założenie, że badamy zdrową populację – mówi dr hab. n.med. Gujski.
Unikalna oferta
Tylko 5,90 zł/miesiąc
Dodaje, że część badawcza w kierunku przeciwciał IgM i IgG- ma na celu oznaczanie miana przeciwciał czyli naukowcy identyfikują czy ktoś przeszedł koronawirusa, czy też nie.
- Mając te narzędzia badawcze w postaci wypełnionych kwestionariuszy, pobranych próbek w kierunku SARS CoV-2 z noso-gardzieli , przeciwciał z krwi, będziemy za czas jakiś znali obraz penetracji wirusa w populacji – podkreśla szef zespołu badawczego.
Zdradza, że pierwsze wyniki samych testów spodziewane są na początku przyszłego tygodnia, a raport z badań za jakiś czas. – Przebadanie aż 5 tys. osób, to jest grupa bardzo duża, znacznie większa niż potrzeba do wyciągania wniosków. To jest bardzo solidne badanie – uważa dr hab. n.med. Gujski.
Jego zdaniem, wyniki pozwolą lekarzom będą potrafili dokonywać pewnych estymacji populacyjnych, bo policja jest grupą o narażeniu na dość częste interreakcje międzyludzkie.
Projekt realizowany jest przez konsorcjum Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego oraz Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA. Agencja Badań Medycznych przyznała na realizację projektu 2 mln zł.