Lex pilot i retencja danych. "Rząd ryzykuje dla chwilowej wygody służb"

Przedsiębiorcy zwracają uwagę na zagrożenia wynikające z obowiązku przechowywania danych telekomunikacyjnych wyłącznie na terenie Polski, jak również instalowania aplikacji i urządzeń zbierających dane dla prezesa Urzędy Komunikacji Elektronicznej.

Publikacja: 06.03.2023 17:45

Wysłuchania publiczne w Sejmie ws. rządowych projektów ustaw: Prawo komunikacji elektronicznej oraz

Wysłuchania publiczne w Sejmie ws. rządowych projektów ustaw: Prawo komunikacji elektronicznej oraz - Przepisy wprowadzające ustawę Prawo komunikacji elektronicznej

Foto: pap/Radek Pietruszka

W poniedziałek w Sejmie odbyło się wysłuchanie publiczne ws. projektu Prawa komunikacji elektronicznej, oraz przepisów wprowadzających tę ustawę. Najwięcej emocji budzą przepisy określane jako „lex pilot”, nakazujące przypisanie kanałów telewizji publicznej do pierwszych miejsc na pilocie. To jednak nie jedyne zastrzeżenia do nowelizacji.

Michał Kanownik ze Związku Cyfrowa Polska mówi, że niepokój budzi przepis nakazujący retencję danych generowanych przez przedsiębiorców telekomunikacyjnych w ich publicznych sieciach wyłącznie na terenie Polski. Wskazał, że doświadczenia wojny w Ukrainie, wskazują że trzymanie wszystkich danych w jednym miejscu jest niebezpieczne, a dywersyfikacja zwiększa to bezpieczeństwo. Z tego względu zaapelował o wprowadzenie możliwości przechowywania danych także w innych krajach Europejskiego Obszaru Gospodarczego.

Czytaj więcej

Ustawa "Lex Pilot" w Sejmie. Opozycja ogłasza zwycięstwo

W podobnym tonie wypowiedziała się Aleksandra Musielak reprezentująca Konfederację Lewiatan. Wskazała, że wspomniany obowiązek obniża konkurencyjność polskich operatorów, w praktyce uniemożliwiając im korzystanie z centrum przetwarzania danych poza terytorium Polski. Zwróciła również uwagę, że w czasie prac nad projektem nie przeprowadzono odpowiednich konsultacji, nie potraktowano przedsiębiorców jako partnerów, co pozwoliłoby uniknąć wspomnianych szkodliwych rozwiązań. Ponadto, zdaniem Aleksandry Musielak, dopuszczenie możliwości przechowywania danych poza Polską może pomóc nie tylko sektorowi prywatnemu, ale i administracji publicznej, która w ramach projektu Ambasada Danych opracowuje teraz rozwiązania zabezpieczenia informacji na wypadek wojny i utraty części terytorium. Najskuteczniejszą metodą wydaje się tu właśnie przechowywanie ich także za granicą.

Andrzej Dulka z Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji, stwierdził ,że projekt ma niewiele wspólnego z implementacją  dyrektywy „Europejski Kodeks Łączności Elektronicznej”. Zwrócił uwagę, że w projekcie przewidziano m.in. możliwość instalowania w sieciach operatorów urządzeń i aplikacji przez prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej i przesyłającej mu wszystkie dane z tych urządzeń. Ponadto przedsiębiorcy telekomunikacyjni mieliby przekazywać do UKE dane pozwalające monitorować ciągłość świadczenia usług.

Tymczasem istnieją już dziś odpowiednie przepisy pozwalające na to i nie ma dowodów, że są one niewystarczające. Jak podkreślił Andrzej Dulka, zgodnie z Konstytucją to ustawodawca musi wykazać, że celów projektowanych regulacji nie da się osiągnąć przy użyciu środków mniej ingerujących w podstawowe wolności. Ponadto, już na etapie projektowania przepisów, należy zadbać o odpowiednie zabezpieczenia danych. Wspomniana propozycja zaś powoduje, że przedsiębiorca telekomunikacyjny może być odpowiedzialny za naruszenie bezpieczeństwa danych, nad którymi nie ma żadnej kontroli – gdyż wyciekły one z aplikacji zainstalowanych przez Prezesa UKE.

- Apelujemy o zachowanie procedur i zrezygnowanie z elementów, których nie ma w Europejskim Kodeksie Łączności – stwierdził Andrzej Dulka, dodając, że wojna i pandemia w ostatnich latach udowodniły, jak ważne jest znaczenie łączności i infrastruktury komunikacyjnej -  i to na tym powinni się skupić operatorzy telekomunikacyjni, a ustawodawca nie powinien im przeszkadzać.

Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon rozwinął ten wątek, wskazując że cel instalowania wspomnianych aplikacji i urządzeń nie jest dostatecznie jasno wskazany, przez co nie wiadomo, jakie dane może on dokładnie zbierać i należy to doprecyzować. Dodał też, że choć dobrze iż rząd wycofał się z poprawki pozwalających na zbieranie metadanych z komunikatorów (chodzi m.in. o lokalizację, oraz informacje o tym kto z kim i kiedy się kontaktował) to polskie przepisy w zakresie retencji danych są wciąż niezgodne z prawem unijnym, a Prawo komunikacji elektronicznej ma je powtarzać.

- Dobrze, że nie pogłębiamy niezgodności z prawem Unii – stwierdził Wojciech Klicki. – Rząd dla chwilowej wygody służb ryzykuje stabilność procesów karnych - dodał.

Chodzić może o kilka tysięcy spraw, w których skazanie odbyło się na podstawie billingów czy danych o lokalizacji. Tymczasem w kwietniu zeszłego roku  dla chwilowej wygody służb ryzykujemy niepewność tysięcy  postępowań karnych opartych o dowody z billingów i lokalizacji. W kwietniu 2022 r. TSUE, odpowiadając na pytanie prawne sądu irlandzkiego rozpatrujące sprawę osoby skazanej zabójstwo właśnie w oparciu o dowody z billingów, uznał, że zbieranie tego typu danych przez służby jest nielegalne. Każde państwo członkowskie musi jednak ocenić, czy takie dowody wolno dopuścić w postępowaniu. Daje to więc podstawę polskim sądom do nie uznawania wyroków wydanych na podstawie tego  typu dowodów.

Łącznie w wysłuchaniu publicznym głos zabrało niemal 200 osób, reprezentujących bardzo różne organizacje, instytucje, a także mówiące we własnym imieniu. Wiele z nich dotyczyło właśnie przepisów „inwigilacyjnych” a także tych pozwalających na blokowanie stron na wniosek UKE.

W poniedziałek w Sejmie odbyło się wysłuchanie publiczne ws. projektu Prawa komunikacji elektronicznej, oraz przepisów wprowadzających tę ustawę. Najwięcej emocji budzą przepisy określane jako „lex pilot”, nakazujące przypisanie kanałów telewizji publicznej do pierwszych miejsc na pilocie. To jednak nie jedyne zastrzeżenia do nowelizacji.

Michał Kanownik ze Związku Cyfrowa Polska mówi, że niepokój budzi przepis nakazujący retencję danych generowanych przez przedsiębiorców telekomunikacyjnych w ich publicznych sieciach wyłącznie na terenie Polski. Wskazał, że doświadczenia wojny w Ukrainie, wskazują że trzymanie wszystkich danych w jednym miejscu jest niebezpieczne, a dywersyfikacja zwiększa to bezpieczeństwo. Z tego względu zaapelował o wprowadzenie możliwości przechowywania danych także w innych krajach Europejskiego Obszaru Gospodarczego.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara