Kamery obserwują bez przepisów

Monitoring wizyjny funkcjonuje u nas bez żadnych przepisów. To może prowadzić do nadużyć

Publikacja: 15.10.2012 08:49

Monitoring poza prawem

Monitoring poza prawem

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Tysiące kamer na ulicach, lotniskach, w bankach, marketach, szpitalach, szkołach, przedszkolach, a nawet w żłobkach śledzą każdy nasz krok. I nie bardzo wiadomo, na jaką skalę działają, kto o tym decyduje, kto ma do nich dostęp oraz jakie są społeczne skutki ich funkcjonowania.

– To zaniechanie legislacyjne o bardzo poważnych konsekwencjach dla praw obywatelskich – uważa rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz, która wspólnie z generalnym inspektorem ochrony danych osobowych oraz z Fundacją Panoptykon zorganizowała seminarium o monitoringu wizyjnym.

Pod czujnym okiem

Monitoring ma na razie więcej zwolenników niż przeciwników.

– Jako podstawowy argument wymieniane jest bezpieczeństwo – mówi Krystyna Szymielewicz, prezes Fundacji Panoptykon.

– Tam, gdzie obecne są kamery, rzeczywiście spada przestępczość. Działają też prewencyjnie – mówi Jacek Gniadek, dyrektor Zakładu Obsługi Systemu Monitoringu w Warszawie.

Na stołecznych ulicach funkcjonuje 415 kamer, utrzymywanych przez miasto na potrzeby policji. Łącznie ze środkami komunikacji (ale nie licząc prawie 1,9 tys. w szkołach) jest ich ponad 5 tys. Poznań ma 356 ulicznych kamer, Gdańsk 117, Białystok 103, Gliwice 100, a Giżycko aż 144. Miejski system monitoringu istnieje we wszystkich miastach wojewódzkich oraz w prawie wszystkich powiatowych. Ponad 2/3 miast planuje jego rozbudowę.

Małe siostry w szkołach

– Obok „wielkiego brata" w sferze publicznej coraz częściej pojawiają się kamery „małych sióstr", instalowane przez różne firmy we wspólnotach mieszkaniowych, zakładach pracy, centrach handlowych, szkołach – zaobserwował Paweł Waszkiewicz z Uniwersytetu Warszawskiego, badając skuteczność prewencyjną monitoringu wizyjnego.

W ankiecie Fundacji MaMa aż 45 proc. rodziców przedszkolaków, 60 proc. rodziców uczniów szkół podstawowych, 65 proc. rodziców gimnazjalistów i 54 proc. rodziców uczniów liceum odpowiedziało, że monitoring jest potrzebny, ponieważ zapewnia bezpieczeństwo.

– Złudzeniem jest jednak, że zastąpi system wychowania i zapobiegnie przemocy – uważa Sylwia Chutnik, prezes fundacji.

Z różnych badań wynika, że obecność kamer w szkołach nie przyczynia się do zmniejszenia przemocy.

– Jeżeli dzieci nie czują się w szkole bezpiecznie, kamery im tego nie zapewnią, mogą natomiast wywołać negatywne skutki w sferze psychicznej – twierdzi prof. Anna Giza-Poleszczuk z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. – Jeżeli więc monitoring w szkołach miałby pozostać, to na specjalnych zasadach i w wyjątkowych przypadkach, przy wykazaniu przez szkołę jego potrzeby wynikłej z wcześniejszych działań.

Niespieszne prace

– Przyszła ustawa powinna dotyczyć wszystkich rodzajów monitoringu, określać, kto i dla jakich celów może je wykorzystywać – twierdzi Arwid Mednis, adiunkt na Uniwersytecie Warszawskim.

W rekomendacji RPO dla prawnej regulacji funkcjonowania monitoringu wizyjnego w Polsce prof. Irena Lipowicz postuluje, ażeby szukać równowagi między zapewnieniem bezpieczeństwa i porządku publicznego a ochroną prywatności obywateli. Każdorazowo w miejscach instalacji kamer powinna być umieszczona informacja, łącznie z danymi podmiotu prowadzącego monitoring. Miejsca te powinno się konsultować z mieszkańcami. Trzeba też określić parametry i funkcje stosowanych urządzeń, procedurę oceny zasadności instalacji kamer w określonym miejscu, obowiązek informowania o tym, wymagania wobec operatorów, zasady przetwarzania nagrań. Obecnie można je wykorzystywać w różny sposób, nawet przestępczy. Prawo milczy na ten temat, a możliwości uzyskiwania i przetwarzania informacji z kamer będą się zwiększać.

Do rozpoczęcia, jeszcze w tej kadencji Sejmu, prac nad ustawą wzywa też Wojciech Wiewiórowski, generalny inspektor ochrony danych osobowych.

W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych rozpoczęto już przygotowywanie założeń do nowej ustawy – poinformował wiceminister Michał Deskur. A że materia jest wyjątkowo trudna, prace postępują powoli.

Ograniczenia i ochrona

Jak jest za granicą

Tysiące kamer na ulicach, lotniskach, w bankach, marketach, szpitalach, szkołach, przedszkolach, a nawet w żłobkach śledzą każdy nasz krok. I nie bardzo wiadomo, na jaką skalę działają, kto o tym decyduje, kto ma do nich dostęp oraz jakie są społeczne skutki ich funkcjonowania.

– To zaniechanie legislacyjne o bardzo poważnych konsekwencjach dla praw obywatelskich – uważa rzecznik praw obywatelskich prof. Irena Lipowicz, która wspólnie z generalnym inspektorem ochrony danych osobowych oraz z Fundacją Panoptykon zorganizowała seminarium o monitoringu wizyjnym.

Pozostało 85% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów