Dzisiejszy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (C-131/12) zapadł w sprawie skargi, jaką pewien Hiszpan złożył na działania, a właściwie ich brak, właściciela najpopularniejszej wyszukiwarki świata - Google.
Wstydliwe ogłoszenie o licytacji
W 2010 r. hiszpański obywatel Mario Costeja González wniósł do Agencia Española de Protección de Datos (AEPD - hiszpańska agencja ochrony danych, odpowiednik naszego GIODO) skargę skierowaną przeciwko wydawcy wysokonakładowego dziennika "La Vanguardia" oraz przeciwko spółkom Google Spain i Google Inc.
Mario Costeja González twierdził, że przy wprowadzaniu jego imienia i nazwiska do wyszukiwarki Google Search na liście wyników pojawiał się link do dwóch stron dziennika „La Vanguardia" ze stycznia i marca 1998 r. Na tych stronach internauci mogli znaleźć ogłoszenie o licytacji nieruchomości, która miała związek z niespłaconymi przez M. Costeję Gonzáleza należnościami na rzecz zakładu zabezpieczeń społecznych.
González chciał, żeby agencja nakazał wydawcy La Vanguardia usunięcie lub zmianę tych stron (aby nie pojawiały się już na nich jego dane osobowe), lub też wykorzystania przez nią pewnych narzędzi udostępnianych przez wyszukiwarki internetowe do ochrony tych danych. Hiszpan domagał się również zobowiązania Google Spain lub Google Inc. do usunięcia lub ukrycia jego danych osobowych w taki sposób, by nie były one ujawniane w wynikach wyszukiwania i powiązane z linkami do gazety La Vanguardia. Argumentował, że sprawa zajęcia nieruchomości została rozwiązana już wiele lat temu i obecnie informacja o niej nie ma żadnego znaczenia.
AEPD oddaliła tą skargę w zakresie dotyczącym La Vanguardia, uznając, że wydawca ten opublikował rozpatrywane informacje zgodnie z prawem. Skarga Gonzáleza została jednak uwzględniona w zakresie dotyczącym Google Spain i Google Inc. Spółki zostały zobowiązane do usunięcia danych Mario Costeja Gonzáleza z ich indeksów oraz zablokowania dostępu do tych danych w przyszłości.