Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych odpowiadając na pytanie dziennikarzy TVP INFO stwierdził, że samo filmowanie podczas jazdy zainstalowaną kamerką nie pociąga za sobą wymogu spełnienia obowiązków wynikających z ustawy o ochronie danych osobowych. Zgodnie z ustawą takie działanie traktuje się jako przetwarzanie danych wyłącznie w celach osobistych i jest wyłączone spod jej przepisów. Jako podobny przykład przetwarzania danych osobowych, do którego ustawy się nie stosuje, podał kręcenie filmu na plaży, czy podczas wycieczek.

- Problem zaczyna się wówczas, gdy takie nagranie zostanie wykorzystane w innych celach niż zaprezentowanie go znajomym. A przecież kierowcy instalują kamery właśnie po to, by nagranie służyło jako dowód, np. w związku z kolizją – tłumaczył GIODO.

- W sytuacji, kiedy nasze nagrania przekazujemy policji czy organom ścigania, wciąż pozostajemy nie tylko w granicach tego, na co prawo pozwala, ale tego, co wręcz nakazuje. – Jeśli bowiem na nagraniu bądź zdjęciu, które zrobiliśmy na swój użytek, pojawi się dowód czy materiał, który może stać się dowodem popełnienia wykroczenia bądź przestępstwa, to nie tylko możemy, ale wręcz musimy przekazać tego typu informacje policji lub organom ścigania – mówił GIODO. – Gorzej jeżeli sami postanawiamy być szeryfami i umieszczamy np. w Internecie lub w inny sposób rozpropagowujemy zdjęcia czy filmy, które nagraliśmy. Wówczas musimy zdawać sobie sprawę z tego, że nawet jeśli robiliśmy je pierwotnie na prywatne potrzeby, a teraz zaczynamy je udostępniać, wpadamy nie tylko w reżim ustawy o ochronie danych osobowych, ale przede wszystkim w reżim Kodeksu cywilnego. Osoba, która uzna, że poprzez taką publikację naruszone zostały jej dobra osobiste, może nas pozwać do sądu – ostrzegł dr Wojciech Rafał Wiewiórowski.

Zdaniem GIODO, z taką odpowiedzialnością musimy liczyć się także wtedy, gdy zamażemy tablice rejestracyjne. Najistotniejsze jest bowiem to, czy na podstawie nagrania jesteśmy w stanie zidentyfikować osobę, np. dlatego, że ma charakterystyczny samochód albo dlatego, że znajduje się on w konkretnym miejscu.