– Złudne były oczekiwania na stabilizację – mówi Eugeniusz Śmiłowski, prezes Pentora. – Oceny bankowców tego, co działo się w styczniu, nie są optymistyczne. Śmiłowski podkreśla, że w grupie optymistów zabrakło także przedstawicieli banków spółdzielczych, którzy dotąd raczej wierzyli w zwyżki na finansowym rynku.
– Afera z opcjami, osłabianie złotego, a także spadek cen akcji banków przytłoczyły finansistów – tłumaczy Śmiłowski.
Bankowcy nie liczą, że wzrośnie zainteresowanie klientów funduszami inwestycyjnymi czy akcjami, nie bardzo wierzą, że podniesie się dynamika przyrostu depozytów. Sądzą natomiast, że odbuduje się rynek kredytowy. – Stawiają na kredyty dla klientów indywidualnych, w tym także mieszkaniowe – mówi prezes Pentora.
To, czego bankowcy boją się najbardziej, to zwolnienia. Większość zarządów banków już zapowiedziała cięcie kosztów.
Najlepiej perspektywy sektora oceniają przedstawiciele banków kontrolowanych przez państwo.