Gospodarka w krajach unijnych wzrosła w trzecim kwartale minionego roku o 2,2 proc. w stosunku do tego samego okresu 2009 r. – podał Eurostat. To wynik lepszy niż w II kwartale (2proc.) i znacznie lepszy niż w I kwartale 2010 r. (0,8 proc.). Wzrost gospodarczy w odniesieniu do trzeciego kwartału 2009 r. osiągnęły wszystkie kraje UE, poza Grecją, Rumunią i Irlandią – zaznacza Małgorzata Starczewska - Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan. – To istotna zmiana wobec początku 2010 r., gdy jeszcze 13 unijnych gospodarek było „pod kreską”, a wzrost PKB w całej UE wyniósł jedynie 0,6 proc.
Z kwartału na kwartał zmienia się też struktura PKB – rocznie dynamika konsumpcji indywidualnej (1,2 proc.), inwestycji (0,8 proc.), a od drugiego kwartału 2010 r. – dynamika eksportu i importu.
Maleje natomiast dynamika spożycia publicznego, co jest częściowo efektem statystycznym, ale przede wszystkim skutkiem ograniczania wydatków budżetowych w większości krajów UE w związku z problemami finansów publicznych.
Ekspert Lewiatna podkreśla, że wyniki podane przez Eurostat wyraźnie pokazują, że Polska nie jest już zieloną wyspą. Nie jest również liderem, bowiem Szwecja i Estonia mają lepsze od nas wyniki wzrostu gospodarczego.
A gonią nas Słowacja, Niemcy i jeszcze kilka innych krajów. To, co wspiera gospodarkę szwedzką, to najwyższa wśród krajów UE dynamika konsumpcji indywidualnej. – Poza tym inwestycje rosną tam systematycznie - o 8 proc. w trzecim kwartale 2010 w stosunku do trzeciego kwartału 2009 r.) – zauważa Krzysztoszek. Szwedzi także świetnie sobie radzą z eksportem, który wzrósł w trzecim kwartale o 12,5 proc., aczkolwiek kontrybucja eksportu netto do PKB jest ujemna (dynamika importu jest 2 punkty procentowe wyższa od dynamiki eksportu). Oczy polskich przedsiębiorców są jednak raczej zwrócone ku niemieckiej gospodarce, naszemu głównemu partnerowi handlowemu. Póki co, nie mają jednak powodów do niepokoju - PKB wzrosło tam o 3,9 proc. Przyspieszył także eksport i konsumpcja indywidualna. - Dla polskiej gospodarki to doskonałe informacje, pod warunkiem, że ta rosnąca tendencja utrzyma się w 2011 roku – uważa ekonomistka Lewiatana. - Gospodarka niemiecka to odbiorca ponad 26 proc. polskiego eksportu. W ponad 50 proc. są to produkty stanowiące komponenty do dalszej produkcji. A zatem aktywność inwestycyjna i eksportowa niemieckich firm to szansa dla polskich przedsiębiorstw – ocenia Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.