– Jeśli napływające informacje oraz listopadowa projekcja inflacyjna potwierdzą oczekiwania dotyczące spowolnienia gospodarki i wskażą na ograniczone ryzyko nasilenia się presji inflacyjnej, to dokonamy złagodzenia polityki pieniężnej – powiedziała w rozmowie z PAP Anna Zielińska-Głębocka, członek RPP. – Widzimy, że otoczenie zewnętrzne jest bardzo niepewne. Jeśli jednak rzeczywiście będzie taka sytuacja – a uważam, że głębokie spowolnienie tempa wzrostu PKB może działać antyinflacyjnie – to można wtedy pozwolić sobie na obniżki stóp.
Pytanie, jak głębokie będzie cięcie. – Moim zdaniem w sumie o 100 pkt bazowych, oczywiście rozłożone na kilka etapów – mówi Ernest Pytlarcznyk, główny ekonomista BRE Banku. Oznaczałoby to, że do końca I kwartału główna stopa procentowa spadnie z obecnych 4,75 do 3,70 proc.
– W naszej ocenie wejście inflacji w okres bardzo szybkiego spadku na przełomie 2012 i 2013 r. stworzy przestrzeń dla redukcji stóp w skali 75 pkt bazowych do końca I kwartału – komentują natomiast analitycy BOŚ Banku.
W nadchodzących dniach Główny Urząd Statystyczny przedstawi istotne dane o polskiej gospodarce. Ekonomiści szacują, że zatrudnienie w przedsiębiorstwach we wrześniu nie zmieniło się, a płace wzrosły tylko o 2,7 proc. Produkcja przemysłowa spadła zaś o 4,1 proc.
Mniejsze tempo dochodów i wydatków
Deficyt budżetu państwa po wrześniu wyniósł 21,1 mld zł – wynika z szacunkowych danych podanych wczoraj przez Ministerstwo Finansów. To mniej niż dziura budżetowa po sierpniu (22,9 mld zł), ale taka fluktuacja jest zgodna z harmonogramem dochodów i wydatków. Aleksandra Świątkowska z BOŚ Banku szacuje, że do końca roku deficyt budżetu może wzrosnąć do 31,7 mld zł, czyli poziomu zakładanego przez resort finansów. Wpływy do budżetu sięgnęły po dziewięciu miesiącach prawie 214 mld zł, czyli o ok. 3 mld zł więcej niż wynikałoby z harmonogramu. Sytuacja kasy państwa wciąż więc nie wygląda najgorzej. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że bez zysku z NBP (8,2 mld zł) dochody byłyby już o 5,5 mld zł niższe od harmonogramu. W porównaniu z ubiegłym rokiem wpływy budżetowe rosną, ale coraz wolniej. Po wrześniu wzrost wyniósł ok. 4,3 proc., po pierwszym półroczu zaś – 5,2 proc. O spadku tej dynamiki decydują przede wszystkim kurczące się dochody z VAT. Obecnie wynoszą ok. 90 mld zł, czyli szacunkowo o 1,4 mld zł (1,5 proc.) mniej niż w zeszłym roku. Swoje potrzeby zaś państwo zdaje się trzymać w ryzach. Po wrześniu budżet wydał 235 mld zł, czyli o 4,5 mld zł mniej niż przewidywał to harmonogram. Stosunkowo najmniej pochłonęła obsługa długu krajowego (niecałe 60 proc. planu na cały rok) oraz wydatki bieżące i majątkowe jednostek budżetowych (ok. 65 proc.). W porównaniu z ubiegłym rokiem wszystkie wydatki budżetu wzrosły o 3,6 proc., czyli mniej niż po I półroczu – 5,1 proc.