W ubiegłym roku wartość PKB była o 2 proc. wyższa niż w roku 2011. Taki wstępny szacunek podał Główny Urząd Statystyczny. Odczyt okazał się nieco lepszy, niż prognozowali ekonomiści, którzy po bardzo słabych danych grudniowych zgodnie obniżali swoje prognozy dla czwartego kwartału.
Jeszcze pod koniec grudnia prezes GUS Janusz Witkowski mówił, że końcówka roku przyniosła zahamowanie spadkowej tendencji w gospodarce, a IV kw. nie powinien być gorszy od III. Tak się jednak nie stało. Szacunki na podstawie odczytu za cały rok pokazują, że wzrost PKB w IV kw. mógł spowolnić do poniżej 1 proc. z 1,4 proc. w III kw. W rezultacie cały rok był gorszy, niż spodziewali się ekonomiści Ministerstwa Finansów, którzy zapisali w budżecie na 2012 r. wzrost PKB na poziomie 2,5 proc.
Rząd i analitycy bankowi przede wszystkim nie spodziewali się tak silnego osłabienia konsumpcji. W IV kw. Polacy po raz pierwszy, odkąd GUS publikuje statystyki, wydali mniej niż rok wcześniej – szacuje się, że konsumpcja spadła o ok. 1 proc., a cały rok przyniósł wyhamowanie jej wzrostu do 0,5 proc. z 2,5 proc. w 2011 r. W ubiegłym roku gospodarkę trzymał na powierzchni eksport netto, czyli dodatnie saldo wymiany handlowej z zagranicą. Pozytywną niespodzianką w danych GUS był za to mniejszy, niż można było się spodziewać, spadek inwestycji w ostatnich miesiącach roku. Ekonomiści szacują, że mógł wyhamować do -0,5 proc. z -1,5 proc. w III kw. Zdaniem Jakuba Borowskiego z Rady Gospodarczej przy Premierze, mógł to być efekt przyspieszenia na rynku kredytów mieszkaniowych pod koniec roku, przed wygaśnięciem rządowego programu „Rodzina na swoim".
– Deweloperzy sprzedali mieszkania, które mieli w zapasach – wyjaśnia ekonomista. W całym 2012 r. inwestycje wzrosły tylko o 0,6 proc. wobec 9 proc. w 2011 r. Ekonomiści spodziewają się, że w 2013 r. będą na minusie, ponieważ dołek w inwestycjach publicznych dopiero przed nami. A tym samym i dołek spowolnienia – mówi Borowski.
Testem dla siły naszej gospodarki będą najbliższe miesiące. – Teraz jesteśmy pomiędzy umiarkowanym wzrostem a recesją, ale dynamika PKB będzie się pogarszała w I i II kw. – ocenia Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z PKPP Lewiatan spodziewa się, że w pierwszym kwartale 2013 r. gospodarka wpadnie w recesję, a kolejne trzy miesiące też nie będą najlepsze. – Trudno oczekiwać wzrostu konsumpcji i inwestycji. Co prawda mamy pierwsze pozytywne, ale ciągle słabe sygnały z gospodarki niemieckiej, co pozwala prognozować dodatni wkład eksportu netto do PKB, ale siła tego „wkładu" będzie niewielka – mówi ekonomistka.