Przewidywanie cen nie jest łatwe

Prognozowanie inflacji wymaga sporo pracy i wiedzy, nie tylko ekonometrycznej – mówi ekspert banku centralnego.

Publikacja: 18.02.2013 01:56

Aleksandra Hałka

Aleksandra Hałka

Foto: Rzeczpospolita

Rz: Jakie czynniki trzeba brać pod uwagę, prognozując inflację?

Aleksandra Hałka:

Przede wszystkim trzeba rozróżnić czynniki mające wpływ na inflację w średnim i długim okresie od krótkookresowych. Takimi czynnikami średnio- i długookresowymi są stan krajowej koniunktury czy kształtowanie się kursu walutowego, w pewnym stopniu również oczekiwania inflacyjne podmiotów gospodarczych. Trudno natomiast jednoznacznie sklasyfikować wpływ zmian cen surowców rolnych i energetycznych na inflację. W przeszłości zmiany cen na tych rynkach były postrzegane zazwyczaj jako fluktuacje krótkookresowe. Jednak w ciągu ostatniej dekady miały miejsce istotne zmiany w strukturze konsumpcji w krajach rozwijających się – między innymi na skutek bogacenia się tych społeczeństw. Wyraźnie wzrósł popyt na żywność i energię, za czym nie nadążył wzrost podaży. Z tego względu w ostatnich latach zmiany cen na rynkach rolnych i energetycznych miały bardziej trwały, głównie wzrostowy charakter.

Co ma wpływ na wzrost cen w krótszym czasie?

W krótkim okresie poziom cen, i w efekcie inflacja, może odchylać się od swoich długookresowych trajektorii. Dzieje się tak zarówno na skutek działania czynników losowych, jak np. warunków pogodowych, które mogą mieć wpływ na przyszłą podaż produktów rolnych, jak też instytucjonalnych, np. zmian stawek podatków pośrednich, decyzji regulatora (np. prezesa URE) w sprawie cen energii czy decyzji samorządów lokalnych określających opłaty za niektóre usługi. Na inflację w krótkim okresie pewien wpływ ma również sposób notowania cen przez GUS: uwzględnianie zmian kolekcji czy promocji stosowanych przez niektóre dominujące na rynku podmioty. To wszystko sprawia, że prognozowanie inflacji, czy to w długim czy krótkim okresie, wymaga sporo pracy i dość szerokiej wiedzy, nie tylko ekonometrycznej.

Prognozowanie inflacji nie jest łatwe.

To prawda. Żeby mieć przekonanie, co do słuszności prognozy, trzeba najpierw mieć dobry ogląd nie tylko tego, co się dzieje w kraju, ale też spojrzeć nieco szerzej i uwzględnić informacje, które płyną ze świata, a później przełożyć to na język liczb, co często bywa trudne.

Czy kryzys dodatkowo utrudnił przewidywanie tego, co będzie się działo z cenami?

Na pewno spowodował, że niepewność prognoz jest większa. Przykład: niepewna sytuacja gospodarcza w Europie. Był moment, kiedy przyszłość strefy euro była wyjątkowo niepewna. Takie zdarzenia nie ułatwiają sporządzania prognoz. Dlatego ważne jest wyodrębnienie czynników ryzyka, które mogą powodować przeszacowanie albo niedoszacowanie prognozy. Jednocześnie, niesprawdzalność prognoz powoduje, że ekonomiści ciągle doskonalą swoje narzędzia prognostyczne. W spokojnych czasach, kiedy nie ma szoków gospodarczych, prognozowanie wydaje się łatwe i czasem usypia czujność analityków.

W kryzysie ekonomiści częściej się mylą...

Pewnych błędów nie jesteśmy w stanie wyeliminować. Chociażby dlatego, że prognoza jest sporządzana przy określonych założeniach, które mogą się zmienić – dzisiaj mamy spokojny rynek, jutro upada Lehman Brothers. To powoduje, że w chwili sporządzenia prognozy może stać się ona w pewnym sensie nieaktualna. Bardzo ważne jest, żeby o tym pamiętać i nie traktować prognozy jako obietnicy. Podstawą dobrej prognozy jest model, ale w połączeniu z wiedzą ekspercką. Model bazuje na informacjach z przeszłości i usiłuje przenieść te same charakterystyki w przyszłość. Nie uwzględni zatem np. tego, że na początku roku będzie miała miejsce obniżka cen gazu, ponieważ w przeszłości mieliśmy do czynienia raczej z podwyżkami. Z tego względu w dzisiejszych niepewnych czasach prognozy czysto modelowe stają się mniej trafne, a wiedza ekspercka zyskuje na istotności.

Często mamy też do czynienia z obawami o gwałtowny wzrost inflacji, które potem okazują się bezpodstawne.

Tak było w ubiegłym roku, kiedy wszyscy straszyli, że organizacja Euro 2012 może spowodować znaczny wzrost cen hoteli, a to w konsekwencji podbije wskaźnik inflacji. Analizowaliśmy wówczas, jaki wpływ na ceny m.in. hoteli i zakwaterowania miały rozgrywki piłkarskie w innych krajach. Wyniki tych analiz kazały nam sądzić, że nie powinniśmy obserwować znacznego wzrostu cen, natomiast niepewność co do naszej prognozy cały czas pozostawała. Teraz już wiemy, że w Polsce nie zaobserwowaliśmy skoku inflacji związanego z tym wydarzeniem. Innym przykładem może być obserwowana w mediach ponad rok temu dyskusja na temat pakietu energetyczno--klimatycznego i jego wpływu zarówno na ceny, jak i wzrost gospodarczy. Mówiło się wówczas, że może on stanowić ogromne zagrożenie dla Polski. Tymczasem strefa euro wciąż znajduje się w recesji, nie ma dużego zapotrzebowania na uprawnienia do emisji CO2 i ich ceny są na bardzo niskich poziomach – niektóre prognozy mówiły o wzroście cen uprawnień nawet i powyżej 80 euro/tonę, a tymczasem ceny są teraz ponad 10 razy niższe. Z dzisiejszej perspektywy możemy mówić, że obawy te były trochę na wyrost.

Po co nam prognozy inflacji?

Prognozy tworzone w banku centralnym ważne są przede wszystkim dla Rady Polityki Pieniężnej, która między innymi na ich podstawie podejmuje decyzje np. o wysokości stóp procentowych. Jak wskazują doświadczenia banków centralnych oraz analizy modelowe, zmiany stóp procentowych oddziałują na inflację z co najmniej kilkumiesięcznym opóźnieniem. Dlatego banki centralne „wychodzą naprzeciw" i próbują dostosowywać stopy procentowe do prognozowanej inflacji. Oczywiście nie sama prognoza inflacji wpływa na decyzje Rady; Rada bierze pod uwagę całokształt sytuacji gospodarczej zarówno w kraju, jak i za granicą. Innym przykładem może być budżet państwa, przy konstrukcji którego uwzględniane są prognozy inflacji. Zbyt niska prognoza może wpłynąć na niedoszacowanie dochodów, zbyt wysoka może je przeszacowywać – zatem niewłaściwa prognoza inflacji sprawia, że realizacja budżetu może być trudna.

CV

Aleksandra Hałka od trzech lat jest dyrektorem Biura Cen i Inflacji w Instytucie Ekonomicznym Narodowego Banku Polskiego. Skończyła studia magisterskie na Wydziale Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego i studia podyplomowe „Analizy Statystyczne i Data Mining w Biznesie" organizowane wspólnie przez SGH i SAS Institute. Jej kariera zawodowa od początku jest związana z bankiem centralnym.

Rz: Jakie czynniki trzeba brać pod uwagę, prognozując inflację?

Aleksandra Hałka:

Pozostało 99% artykułu
Dane gospodarcze
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Dane gospodarcze
Produkcja przemysłowa w Niemczech spadła w październiku. Rząd uspokaja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Dane gospodarcze
Zagadkowy komunikat RPP. Rząd chciał rozwiać niepewność, wyszło inaczej