Źródło wszystkich boomów bije coraz mocniej

Siła nabywcza wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw wzrosła w styczniu o 8,6 proc. rok do roku, najbardziej od 2008 r. Wtedy tak szybki wzrost płac był źródłem boomu konsumpcyjnego i mieszkaniowego.

Publikacja: 21.02.2024 03:00

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w styczniu

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w styczniu

Foto: Adobe Stock

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, który obejmuje firmy z co najmniej dziesięcioma pracownikami, wzrosło w styczniu nominalnie o 12,8 proc. rok do roku, do 7768 tys. zł brutto, zamiast o 10,9 proc., jak szacowali przeciętnie ekonomiści. Nieco szybciej wynagrodzenia rosły poprzednio w pierwszych miesiącach 2023 r., ale było to w warunkach ponadczterokrotnie wyższej inflacji.

W grudniu, gdy tempo wzrostu płac po raz pierwszy od stycznia 2022 r. zmalało poniżej 10 proc. rocznie, przedsiębiorstwa szykowały budżety na wzrost kosztów pracy z początkiem 2024 r., związany z podwyżką płacy minimalnej (o 21,5 proc. rok do roku i niemal 18 proc. w stosunku do grudnia). Ale skala wyhamowania wzrostu wynagrodzeń, większa od oczekiwań ekonomistów, sugerowała, że jego źródeł można upatrywać też gdzie indziej. Wydawało się, że szybki spadek inflacji tłumi żądania płacowe pracowników, szczególnie w sektorach, które zmagają się z dekoniunkturą, jak przemysł przetwórczy. Zaskakująco mocne styczniowe odbicie wzrostu płac, podważa taką interpretację.

Spłaszczanie piramidy

O ile przyspieszenie wzrostu płac w ujęciu nominalnym nie było gwałtowne, o tyle w ujęciu realnym było spektakularne. Dzięki spadkowi inflacji z 6,2 proc. rok do roku w grudniu do 3,9 proc. w styczniu, siła nabywcza przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw wzrosła w minionym miesiącu o 8,6 proc. rok do roku, najbardziej od kwietnia 2008 r., po 3,2 proc. miesiąc wcześniej.

Czytaj więcej

Solidne podwyżki wynagrodzeń. Rynek pracy jest rozgrzany

Nawet jeśli gospodarstwa domowe będą dążyły do odbudowania nadwątlonych w ostatnich latach oszczędności, jak zakłada większość ekonomistów, to i tak można oczekiwać, że tak szybki wzrost siły nabywczej płac zwiększy popyt konsumpcyjny. Szczególnie że za sprawą podwyżki płacy minimalnej najbardziej rosną dochody najgorzej sytuowanych gospodarstw domowych, które mają najwyższą skłonność do konsumpcji (tzn. przeznaczają na wydatki największą część swoich dodatkowych dochodów).

W styczniu płaca minimalna sięgała już niemal 55 proc. przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, gdzie – co do zasady – uposażenia są nieco wyższe niż w szerokiej gospodarce. Rok temu ten stosunek wynosił niespełna 51 proc., w 2019 r. – gdy rozpoczęły się szybkie podwyżki płacy minimalnej – 46 proc., a w 2008 r. zaledwie 38 proc.

Stagnacja zatrudnienia

Gdy poprzednio realne wynagrodzenia rosły w tempie przewyższającym 8 proc. rocznie, sprzedaż detaliczna towarów zwiększała się realnie w tempie dochodzącym nawet do 20 proc. rocznie, a szeroko rozumiana konsumpcja, z uwzględnieniem usług, w tempie przewyższającym 6 proc. rok do roku. Dzisiaj takiego boomu konsumpcyjnego w prognozach ekonomistów w zasadzie nie ma, choćby dlatego, że w kolejnych miesiącach wzrost realnych wynagrodzeń prawdopodobnie nieco zwolni za sprawą odbicia inflacji, oczekiwanego szczególnie w II połowie roku. Dodatkowo – przynajmniej w sektorze przedsiębiorstw – w miejscu stoi zatrudnienie, co ogranicza wzrost funduszu płac (sumy wynagrodzeń ogółu pracujących).

Czytaj więcej

W których województwach mieszkańcy zarabiają najgorzej?

W styczniu przeciętne (przeliczone na pełne etaty) zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło wprawdzie o 21 tys. etatów, ale to głównie efekt aktualizacji próby firm. GUS co roku w styczniu dodaje do niej te podmioty, których zatrudnienie w poprzednim roku przekroczyło dziesięć osób i odejmuje te, których zatrudnienie zmalało poniżej tego progu. Zmiana przeciętnego zatrudnienia w wyniku tej operacji tym razem nie skompensowała nawet spadku zatrudnienia w trakcie 2023 r. W rezultacie w porównaniu ze styczniem ub.r. liczba etatów stopniała o 14 tys.

Zachęta do ostrożności

Mimo to solidne przyspieszenie wzrostu konsumpcji, który w II połowie ub.r. utrzymywał się poniżej 1 proc. rok do roku, wydaje się pewne. Takie okoliczności mogą zaś utwierdzić większość członków Rady Polityki Pieniężnej w przekonaniu, że w tym roku nie będzie przestrzeni do obniżek stóp procentowych. Jak tłumaczył w poniedziałkowym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” prof. Ireneusz Dąbrowski, członek RPP, jego zaniepokojenie budzi właśnie ryzyko, że szybki wzrost płac ośmieli firmy do podwyższania cen.

Czytaj więcej

Solidny wzrost dochodów konsumentów musi znaleźć ujście

Wtorkowe dane GUS sugerują, że taki scenariusz – wzrost cen napędzany przez wzrost kosztów pracy i popytu konsumpcyjnego – jest bardziej prawdopodobny w sektorze usługowym. W sektorze przemysłowym utrzymuje się bowiem na razie głęboka deflacja, która w dużym stopniu jest konsekwencją rozładowania napięć w łańcuchach dostaw i spadku cen kluczowych surowców, ale jest też odzwierciedleniem dekoniunktury w tym sektorze. W styczniu wskaźnik cen produkcji sprzedanej zmalał o 9 proc. rok do roku, najbardziej od co najmniej 2006 r. (starszych danych GUS nie publikuje), po zniżce o 6,9 proc. w grudniu. Sama produkcja zwiększyła się realnie o 1,6 proc. rok do roku po zniżce o 3,5 proc. w grudniu, ale odbicie było głównie skutkiem bardziej korzystnego układu kalendarza.

Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, który obejmuje firmy z co najmniej dziesięcioma pracownikami, wzrosło w styczniu nominalnie o 12,8 proc. rok do roku, do 7768 tys. zł brutto, zamiast o 10,9 proc., jak szacowali przeciętnie ekonomiści. Nieco szybciej wynagrodzenia rosły poprzednio w pierwszych miesiącach 2023 r., ale było to w warunkach ponadczterokrotnie wyższej inflacji.

W grudniu, gdy tempo wzrostu płac po raz pierwszy od stycznia 2022 r. zmalało poniżej 10 proc. rocznie, przedsiębiorstwa szykowały budżety na wzrost kosztów pracy z początkiem 2024 r., związany z podwyżką płacy minimalnej (o 21,5 proc. rok do roku i niemal 18 proc. w stosunku do grudnia). Ale skala wyhamowania wzrostu wynagrodzeń, większa od oczekiwań ekonomistów, sugerowała, że jego źródeł można upatrywać też gdzie indziej. Wydawało się, że szybki spadek inflacji tłumi żądania płacowe pracowników, szczególnie w sektorach, które zmagają się z dekoniunkturą, jak przemysł przetwórczy. Zaskakująco mocne styczniowe odbicie wzrostu płac, podważa taką interpretację.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Zaskakujące dane z USA. Gospodarka wypadła znacznie lepiej od prognoz
Dane gospodarcze
Węgierski bank centralny tnie stopy dziesiąty raz z rzędu
Dane gospodarcze
GUS: Stopa bezrobocia w czerwcu 2024 r. wyniosła 4,9 proc
Dane gospodarcze
Bank centralny Chin zaskoczył decyzją w sprawie stóp procentowych
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Dane gospodarcze
Co ze stopami w strefie euro? EBC zdecydował, Christine Lagarde zabrała głos