Przed wyborami większość członków RPP widziała potrzebę przeciwdziałania spowolnieniu gospodarczemu, co uzasadniać miało dwie z rzędu obniżki stóp procentowych, łącznie o 1 pkt proc. Koncentracja na inflacji, której powrót do celu NBP (2,5 proc. z dopuszczalnymi odchyleniami o 1 pkt proc. w każdą stronę) pozostaje odległy, poskutkowała stabilizacją stóp w listopadzie i grudniu.

Na konferencji po ostatnim posiedzeniu RPP prezes NBP Adam Glapiński mówił, że kolejne decyzje tego gremium będą uzależnione od napływających danych, co teoretycznie oznacza, że łagodzenie polityki pieniężnej może zostać wznowione w każdej chwili. Glapiński podkreślał jednak, że ścieżka inflacji jest mocno niepewna ze względu na zmianę rządu. Ta niepewność powinna zmaleć w pierwszych miesiącach 2024 r., co hipotetycznie mogłoby otworzyć drogę do obniżki stóp procentowych w marcu lub w kwietniu. RPP będzie wtedy dysponowała nową projekcją inflacji Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP. Dodatkowym argumentem na rzecz obniżki stóp będzie to, że inflacja na przełomie I i II kwartału wyraźnie zmaleje dzięki wysokiej bazie odniesienia (może znaleźć się w okolicy 3–4 proc.). Będzie to wprawdzie zjawisko przejściowe, ale poluzowanie polityki pieniężnej w takich okolicznościach byłoby spójne z uzasadnieniem obniżek stóp we wrześniu i październiku, które też były reakcją na bieżące dane, a nie na prognozy inflacji.

Czytaj więcej

EBC nie chce wyjść przed szereg

Scenariusz obniżki stóp wiosną 2024 r. jest wyraźnie wyceniany w kontraktach terminowych na WIBOR. Według rynkowych oczekiwań wznowiony wtedy cykl łagodzenia polityki pieniężnej będzie kontynuowany, a do końca 2024 r. stopa referencyjna NBP spadnie do około 4,25–4,50 proc. z 5,75 proc. obecnie. Większość ekonomistów uważa jednak, że RPP nie będzie tak skora do łagodzenia polityki pieniężnej, jak sądzą inwestorzy. Wznowienia obniżek stóp oczekują na ogół dopiero w II połowie 2024 r. Rada znalazłaby wtedy czas maksymalnie na dwa cięcia stopy referencyjnej NBP, łącznie o 0,50 pkt proc. Wielu ekonomistów liczy się też ze scenariuszem, w którym stopa ta pozostanie na obecnym poziomie do 2025 r.