Marcowy odczyt inflacji na Węgrzech negatywnie zaskoczył ekonomistów, którzy spodziewali się, że ceny w ciągu roku wzrosły średnio o 24,7 proc. A to nie koniec złych informacji, bo inflacja bazowa (czyli ta po wyłączeniu cen energii i żywności) wyniosła w marcu 25,7 proc. i była nawet wyższa niż w lutym, kiedy notowała 25,2 proc. Także tu prognozy były znacząco, bo o 1 pkt proc., niższe. Ekonomiści tłumaczą, że inflacja bazowa na Węgrzech jest wyższa od inflacji CPI, czyli tej podstawowej, bo odbijają się na niej ceny regulowane i różnego rodzaju programy pomocowe. Eksperci przewidują też przy tym, że węgierski wskaźnik wzrostu cen może w tym roku jeszcze pójść w górę.