Polskie firmy czują się coraz pewniej na zagranicznych rynkach. Ubiegłoroczny wzrost polskiego eksportu na poziomie 7,8 proc. rok do roku i dodatni bilans handlowy pokazał, że polscy producenci stają się coraz bardziej konkurencyjni. Utrzymanie tego wysokiego tempa wymaga jednak mocniejszego zwrócenia się ku nowym rynkom.
Słabszy wzrost za pierwszy kwartał 2016 – tylko o 1,7 proc. (licząc w euro) – może być sygnałem, że główni odbiorcy polskich towarów, czyli najbardziej rozwinięte kraje Unii Europejskiej, nie będą już tak chłonni jak do tej pory.
Perspektywicznym regionem zarówno dla eksportu, jak i bezpośrednich inwestycji ma być Afryka. Szanse dla polskich producentów niesie szybki wzrost gospodarczy kontynentu. Sześć z dziesięciu najszybciej rozwijających się gospodarek to kraje afrykańskie.
Na początek Senegal
Ponad połowa polskiego eksportu na kontynent afrykański wysyłana jest do Afryki Północnej. Polskie wyroby trafiają do Algierii, Egiptu, Libii, Maroka, Sudanu i Tunezji. Z kolei do Senegalu trafiły inwestycje Grupy Azoty: firma kupiła tam udziały w firmie posiadającej koncesję na eksploatację złóż fosforytów, które będzie mogła przetwarzać i sprzedawać, budując lokalny rynek. A to dopiero początek. Senegal ma być przyczółkiem, z którego będzie można prowadzić ekspansję, także eksportową, na inne afrykańskie rynki.
Coraz większe znaczenie odgrywa w polskim eksporcie Azja. Duży potencjał wzrostu oferują Chiny, ale także Wietnam i Malezja. Z Azją powiązane są rynki państw Zatoki Perskiej.