Skorygowany produkt krajowy brutto zwiększył się o 1,6 proc. wobec poprzedniego kwartału — podał urząd statystyczny Destatis, który zakładał początkowo 1,5 proc., ostatecznie po spadku o 2 proc. w I kwartale. W ujęciu rok do roku największa gospodarka w Europie osiągnęła wzrost o 9,4 proc., o 3,3 proc. poniżej poziomu z IV kwartału 2019, ostatniego przed kryzysem. W ujęciu kwartał do kwartału niemiecki wzrost wypadł nieźle wobec średniego w strefie euro (2 proc.), gorzej niż w Hiszpanii (2,8), Włoszech (2,7), ale lepiej niż we Francji (0,9).

Wydatki mieszkańców na spożycie wzrosły w kwietniu-czerwcu o 3,2 proc., zapewniając 1,6 pkt proc. łącznemu wzrostowi i zmniejszając wielkość oszczędności do 16,3 proc. W I kwartale, gdy sklepy, restauracje i bary były zamknięte, ten ostatni wskaźnik doszedł do rekordowego poziomu 22 proc. — pisze Reuter. Konsumpcja sektora publicznego zwiększyła się w kwartale o 1,8 proc., dając 0,4 pkt proc. do wzrostu PKB.

Wydatki skarbu państwa mające łagodzić skutki kryzysu sanitarnego, pochodzące z ogromnego zadłużenia, wyniosły w I półroczu 80,9 mld euro — podał Destatis. To odpowiadało deficytowi 4,7 proc. PKB sektora publicznego, największemu od 26 lat, co Carsten Brzeski z ING Banku uznał za „negatywną stronę szybkiej odbudowy gospodarczej”.

Niemcy mogą nie osiągnąć jednak rocznego wzrostu przewidywanego przez Bundesbank, który zakładał 3,7 proc. w 2021 r. i 5,2 proc. w 2022 r. Gospodarka skorzystała na miesiącach letnich, zwłaszcza sektor usług, ale jeśli liczba zakażeń będzie rosła, to na jesieni mogą znów pojawić się pewne ograniczenia. Wolniejsze tempo szczepień i gorsze wskaźniki nastrojów wskazują na rosnące zaniepokojenie wariantem Delta. „To może wywrzeć większe napięcia w gospodarce w kwartale jesiennym” — stwierdził bank centralny w sierpniowym raporcie.