Dopiero we wtorek zakończyła się wypłata grudniowej pensji dla pracowników Krośnieńskich Hut Szkła. Wcześniej dostawali tylko zaliczki – najpierw po 400 zł, potem po 200 zł.
– Teraz chcemy rozmawiać z prezesem o terminie wypłaty za styczeń – mówi Jan Fejdasz, szef Związku Zawodowego Krośnieńskich Hut Szkła. Szybko nie należy się jej spodziewać, bo kondycja spółki jest dramatyczna. Pogrążona spadkiem zamówień i pikującym w dół kursem złotego złożyła wniosek o upadłość. Tylko trochę lepiej jest w gliwickich zakładach Bumar-Łabędy. Pensję w styczniu wypłacono w dwóch ratach – po 50 proc. wynagrodzenia. W lutym opóźnienie będzie jednak większe.
[wyimek]O 49 proc. wzrosła w styczniu (w stosunku do stycznia 2008 r.) wartość pensji niewypłaconych w Małopolsce – wynika z danych PIP[/wyimek]
Takich przypadków będzie coraz więcej – alarmują inspektorzy pracy. – Zjawisko się nasila, i to bez względu na wielkość firmy – mówi Teresa Różańska, okręgowy inspektor pracy w Katowicach. Do inspekcji pracy we Wrocławiu w styczniu napłynęły w tej sprawie 103 skargi na pracodawców. W 2008 r. przyjmowano ich średnio 74 miesięcznie. To wzrost o blisko 40 proc. Na Mazowszu liczba przypadków niewypłacenia wynagrodzeń wzrosła z 84 w 2007 r. do 131 w 2008 r., czyli o prawie 56 proc.
Te dane pokazują, że już w 2008 r. pracodawcy zaczęli mieć kłopoty z wypłaceniem pensji, choć kryzys dopiero się zaczynał. Teraz, gdy spowolnienie stało się wyraźne, może dojść do prawdziwej plagi opóźnień.– Gospodarka nagle hamuje, więc firmy tracą płynność finansową. Gdyby zwalniała powoli, przedsiębiorcy zdołaliby się przygotować do nowej sytuacji – wyjaśnia Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan.