Niemiecki rynek pracy zamknięty do 2011 r.

Niemcy nie zamierzają otworzyć swojego rynku pracy dla Polski i innych państw przyjętych do Unii w 2004 r. Minister pracy Niemiec Olaf Scholz zapewnia o tym czytelników dziennika „Bild”

Publikacja: 23.02.2009 12:25

Oznacza to, że rynek pracy naszych zachodnich sąsiadów pozostanie zamknięty do 30 kwietnia 2011 roku. Do opornych oprócz Niemiec należą jeszcze: Austria, Dania i Belgia. Do końca kwietnia tego roku muszą one zdecydować, czy otwierają rynek pracy dla nowych państw UE (z wyjątkiem Bułgarii i Rumunii), czy też zamykają na kolejne — ostatnie już — dwa lata. Tym razem muszą podać uzasadnienie, czyli przedstawić faktyczne lub oczekiwane szkody gospodarcze, które mogą powstać w wyniku napływu pracowników z nowych państw UE.

— Miejsca pracy są teraz zagrożone — argumentuje minister Scholz. — To nie jest czas na szybkie otwieranie naszego rynku pracy dla wszystkich pracowników z nowych krajów Unii — dodaje. W styczniu bez pracy w Niemczech pozostawało prawie 3,5 mln osób.

Od 2004 roku mieszkańcy nowych państw Unii wpuszczani są na rynki pracy kolejnych starych państw członkowskich. Na początku restrykcje zniosły tylko Wielka Brytania, Irlandia i Szwecja, z czasem dołączyło do nich kolejnych osiem krajów. W listopadzie Komisja Europejska zachęcała i zapewniała opornych, że nie ma się czego bać: skutki są tylko pozytywne. Z jej raportu wynikało, że najczęściej za chlebem jeżdżą na Zachód Litwini – jest ich tam 3,1 proc. Z Polski czasowo za granicą, w innych państwach UE, przebywało na jesieni 2 proc. obywateli. Bardziej mobilni od nas są jeszcze Cypryjczycy i Rumunii.

— Otwieranie rynków pracy w innych krajach Unii ma dla Polski dobre i złe strony — mówi „Rz” Stanisław Gomułka , były wiceminister finansów i główny ekonomista BCC. Zwraca uwagę, że powoduje to odpływ bardziej przedsiębiorczych i lepiej wykształconych Polaków, na czym korzystają kraje w których podejmują oni pracę.

— Z drugiej strony jednak otwarcie rynku pracy w dobie recesji pozwala tym ludziom znaleźć pracę której tu w kraju może dla nich już nie być — wyjaśnia ekonomista BCC.

- Polskie Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej nie jest zaskoczone decyzją Niemiec, bo w tym duchu od lat wypowiadają się politycy zza Odry.

- Spodziewaliśmy się tego, niestety jedyne co możemy zrobić to wyrażać swoje zdziwienie i naciskać, by Niemcy przestrzegali zasad Unii Europejskiej która opiera się na swobodnym przepływie kapitału, usług i ludzi. Im mniej wyjątków od tej zasady, tym lepiej - mówi"Rz" Bożena Diaby, rzecznik prasowy MPiPS.

Oznacza to, że rynek pracy naszych zachodnich sąsiadów pozostanie zamknięty do 30 kwietnia 2011 roku. Do opornych oprócz Niemiec należą jeszcze: Austria, Dania i Belgia. Do końca kwietnia tego roku muszą one zdecydować, czy otwierają rynek pracy dla nowych państw UE (z wyjątkiem Bułgarii i Rumunii), czy też zamykają na kolejne — ostatnie już — dwa lata. Tym razem muszą podać uzasadnienie, czyli przedstawić faktyczne lub oczekiwane szkody gospodarcze, które mogą powstać w wyniku napływu pracowników z nowych państw UE.

Dane gospodarcze
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Dane gospodarcze
Produkcja przemysłowa w Niemczech spadła w październiku. Rząd uspokaja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Dane gospodarcze
Zagadkowy komunikat RPP. Rząd chciał rozwiać niepewność, wyszło inaczej