Takiego wzrostu w ujęciu miesięcznym nie notowano od początku historii ankiety, czyli 1998 r. Analitycy oczekiwali wzrostu wskaźnika tylko do poziomu 43,4 pkt.
- To, że PMI idzie do góry, to jeszcze jedno potwierdzenie, że prawdopodobnie najgorszy dołek polska gospodarka już minęła. Nie chciałbym popadać w nadmierny optymizm, gospodarka wciąż szoruje po dnie, ale każda nowa dana pokazuje, że mamy szansę się odbijać w górę – mówi Filar.
Zdaniem ekonomisty, inflacja pod koniec roku może lekko przekroczyć górną granicę odchyleń od celu. Przyczynić ma się do tego brak redukcji inflacji poprzez efekt bazy, związany z zeszłorocznym spadkiem cen ropy.
- Jeśli inflacja bazowa pozostanie podwyższona pod koniec roku, a to jest prawdopodobne, a równocześnie efekt statystyczny cen ropy zacznie się do wskaźnika dokładać, to inflacja na koniec roku może się kształtować nieznacznie powyżej górnej granicy odchyleń od celu.
[link=http://www.rp.pl/artykul/5,343764.html]Dzisiejsze prognozy Ministerstwa Finansów[/link] zakładają, że w lipcu roczna inflacja pozostała na poziomie z czerwca, czyli 3,5 proc. Filar zakłada, że taki poziom zostanie lekko przekroczony na koniec roku.