Podatki dla najlepiej zarabiających w Polsce są niskie i nie brakuje mocnych argumentów za ich podwyższeniem – uważa Paweł Doligalski,
wykładowca ekonomii na University of Bristol, współtwórca grupę eksperckiej “Dobrobyt na Pokolenia”.
Jego zdaniem, za takim rozwiązaniem przemawia fakt, że polski system podatkowy jest de facto regresywny i średnie obciążenie podatkami maleje wraz z dochodem, co część ekonomistów uważa za niesprawiedliwe.
Po drugie, dobrze skalibrowana podwyżka podatków - uważa Doligalski – wbrew obawom nie zaszkodziłaby kasie państwa.
– W debacie o podatkach często podnoszony jest argument, że wysokie podatki zmniejszają chęć do pracy i mogą doprowadzić do spadku dochodów budżetowych, co opisuje krzywa Laffera – argumentuje ekonomista. Gdy gospodarka znajduje się na prawo od szczytu krzywej Laffera, to podwyższenie stopy podatku zmniejsza dochody budżetowe. Według szacunków Doligalskiego, w Polsce nic złego nie stałoby się, gdy dochody powyżej 200 tys. zł rocznie (ok. 17 tys. miesięcznie) zostały wyżej opodatkowane.