Takiej transakcji inwestorzy z warszawskiej giełdy jeszcze nie widzieli. Z udziałem rekordowej liczby ośmiu banków i domów maklerskich Ministerstwo Skarbu szukało nabywców na 10 proc. akcji Polskiej Grupy Energetycznej. Zapisy są zbierane wśród funduszy emerytalnych i inwestycyjnych do godziny 11 w piątek.
Dzięki temu do kasy państwa wpłynie około 4 mld zł. Łącznie ze zbliżającą się sprzedażą akcji Giełdy Papierów Wartościowych, firm energetycznych Enea i Energa wpływy z prywatyzacji mogą w tym roku pobić rekord – według naszych szacunków może to być 30,5 mld zł.
Poprzedni (27,2 mld zł) udało się uzyskać ministrowi Emilowi Wąsaczowi w 2000 roku, głównie dzięki sprzedaży France Telecom pakietu akcji Telekomunikacji Polskiej. Wicepremierem był wtedy Leszek Balcerowicz.
– Prywatyzacja to nie wyścigi za wszelką cenę. Ona ma zmieniać i wzmacniać naszą gospodarkę – powiedział "Rz" Aleksander Grad, minister skarbu. Podobnie jak w 2000 roku, tak i teraz przyspieszenie sprzedaży państwowego majątku podyktowane jest złym stanem budżetu. Wpływy z prywatyzacji ograniczają potrzeby pożyczkowe państwa. Im są wyższe, tym rząd ma mniejszą presję na emitowanie kolejnych transz obligacji, które zwiększają dług Polski.
– Bardzo wysokie przychody sprawią, że w tym roku dług publiczny nie przekroczy 55 proc. PKB. Także w 2011 r., dzięki prywatyzacji, przyspieszeniu gospodarki i lepszemu zarządzaniu płynnością budżetu nie powinniśmy przekroczyć 55 proc. PKB – mówi Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego.