Rząd skierował do Sejmu projekt budżetu na 2016 r. Trudno go nazwać inaczej niż budżetem wyborczym. Daje bowiem społeczeństwu sporo prezentów: dodatki dla emerytów i rencistów, podwyżki dla urzędników i świadczenia dla mniej zamożnych rodzin. Nie zapomina też o górnikach, bo na program restrukturyzacji górnictwa zarezerwowano 0,9 mld zł.
Rząd uważa, iż stać go na takie prezenty, bo założył, że dochody z podatków wzrosną w przyszłym roku aż o 4,4 proc. Tyle że przewidywania te opierają się na bardzo optymistycznej prognozie sytuacji gospodarczej. Tymczasem analitycy już przewidują, że będzie gorzej, niż chciałby rząd, PKB nie wzrośnie o 3,8 proc., ale raczej o 3,5 proc., a inflacja nie sięgnie 1,7 proc., tylko 1,4 proc. W efekcie w kasie państwa może zabraknąć kilku miliardów złotych.