Podaż pieniądza w szerokim sensie (tzw. agregat M3), która obejmuje m.in. gotówkę w obiegu, depozyty bieżące oraz lokaty terminowe o zapadalności do dwóch lat, zwiększyła się w grudniu o 5,4 proc. r./r., najmniej od lutego 2018 r., po zwyżce o 5,6 proc. miesiąc wcześniej – podał NBP. W ujęciu transakcyjnym, czyli po korekcie o zmiany wycen składowych M3 (m.in. w związku z wahaniami kursów walut), podaż pieniądza wzrosła o 5 proc. r./r., po 5,4 proc. w listopadzie. Pomijając jeden miesiąc 2013 r., to najsłabszy wynik od co najmniej 2005 r.

Czytaj więcej

Gospodarka znów okazała się odporna na wstrząsy z zewnątrz

Wyhamowanie wzrostu M3 to skutek słabnięcia akcji kredytowej. W grudniu zobowiązania gospodarstw domowych wobec banków zmalały o 3,9 proc. rok do roku, najbardziej od co najmniej 1998 r., po zniżce o 3,4 proc. w listopadzie. Zadłużenie przedsiębiorstw niefinansowych w stosunku do grudnia poprzedniego roku wzrosło o 9,7 proc. rok do roku, najmniej od marca. W stosunku do poprzedniego miesiąca zmalało jednak czwarty miesiąc z rzędu, tym razem o ponad 8 mld zł. W grudniu zmalały też zobowiązania instytucji rządowych szczebla centralnego wobec banków: o 9,4 proc. rok do roku, po zwyżce o 0,1 proc. w listopadzie. To jednak wynik wysokiej bazy odniesienia sprzed roku. W stosunku do listopada zadłużenie rządu wobec banków podskoczyło bowiem o niemal 26 mld zł.

Coraz wolniejszemu wzrostowi podaży pieniądza w szerokim sensie towarzyszy kurczenie się podaży tzw. płynnego pieniądza (M1), który obejmuje gotówkę w obiegu oraz środki na rachunkach bieżących w bankach. W grudniu nominalna wartość M1 zmalała o 8,1 proc. rok do roku, po zniżce o 9 proc. w listopadzie. Ten ostatni wynik był najniższy w historii danych NBP. Spadek M1 ma dwie bezpośrednie przyczyny: powrót gotówki do systemu bankowego oraz przesuwanie przez klientów banków środków z rachunków bieżących na lokaty terminowe.