We wtorek prezydent Andrzej Duda podpisał tzw. ustawę o kwocie wolnej od podatku. Zgodnie z nowym zapisem, dla najuboższych kwota ta wzrośnie od przyszłego roku do 6,6 tys. zł, natomiast powyżej tego pułapu będzie ona stopniowo maleć, aż wyniesie zero w przypadku podatników, którzy zarabiają rocznie ponad 127 tys. zł. Różnicy nie odczują osoby, których roczne dochody zawierają się w przedziale od 11 tys. zł do 85,528 tys. – dla nich kwota wolna od podatku pozostanie na niezmienionym poziomie, czyli 3091 zł.
Przyjęcie przez sejm ustawy w takiej formie wywołało falę protestu nie tylko wśród najbogatszych Polaków, w których najmocniej uderzą zmiany. Jak zarzucano prezydentowi Dudzie, złamał on tym samym jedną ze swoich obietnic wyborczych, ponieważ w czasie kampanii prezydenckiej zapewniał, że nie podniesie podatków. Nowa ustawa spowoduje natomiast, że od 2017 r. aż 650 tys. osób wpłaci do budżetu więcej niż w bieżącym roku.
Co ciekawe, zmiany dotyczą wszystkich grup zawodowych z wyjątkiem jednej – parlamentarzystów. W ich przypadku kwota wolna od podatku pozostanie bardzo wysoka i sięga rocznie aż 30 tys. zł - to niemal 10 razy więcej niż dla pozostałych obywateli. Dlaczego posłowie i senatorowie jako jedyni posiadają ten przywilej? Rozgniewani obywatele domagali się wyjaśnień, jednak odpowiedź wicepremiera Mateusza Morawieckiego dolała tylko oliwy do ognia. - Posłowie wykonują bardzo ciężką pracę i od 20 lat nie mieli regulacji wolnej od podatku. Doceńmy ciężką pracę polityków – powiedział w programie TVN24 BiŚ.
Kontrowersyjne słowa wicepremiera odbiły się echem wśród partii opozycyjnych oraz w mediach społecznościowych. Polacy zarabiający powyżej średniego wynagrodzenia poczuli się niesprawiedliwie potraktowani i pytali, czemu ich ciężka praca nie jest w równym stopniu doceniana. - Odpowiedź Morawieckiego na pytanie o nieopodatkowane diety poselskie jest zwyczajnie bezczelna – skomentował dosadnie publicysta Łukasz Warzecha. Po wprowadzeniu ustawy Platforma Obywatelska napisała na Twitterze: „PiS oszukał Polaków ws. #KwotaWolna”, natomiast Janusz Piechociński z PSL pytał Morawieckiego: „Dla osób, które zarabiają więcej, nie powinno być kwoty wolnej od podatku. Nawet tych co mają wiele dzieci, w tym niepełnosprawne?”.
O zrównanie kwoty wolnej dla parlamentarzystów i pozostałych obywateli już od wielu miesięcy apeluje również ugrupowanie Kukiz’15. W czerwcu do prac w komisji trafił projekt partii, w którym proponuje ona obniżenie kwoty wolnej od podatku przysługującej posłom i senatorom do poziomu, jaki wynosi ona w przypadku innych podatników o takim samym dochodzie. - Przeciętny obywatel, który zarabia o wiele mniej niż my, musi z własnego wynagrodzenia oddawać 42 proc.; natomiast my (...) zwracamy państwu tylko 35 proc. – podkreślił poseł Jakub Kulesza z Kukiz’15.