Rząd najprawdopodobniej wprowadzi podatek bankowy wzorowany na rozwiązaniach brytyjskich – ogłosił premier Donald Tusk. – Jeśli proponujemy wszystkim lekkie zaciśnięcie pasa, powinno to rzeczywiście dotyczyć wszystkich, także banków. Będziemy proponowali rozwiązanie bezpieczne dla klientów, niezbyt dokuczliwe dla banków i przynoszące pewną korzyść z punktu widzenia budżetu.

Niedawno Londyn zdecydował, że od 2011 r. banki zapłacą podatek od aktywów pomniejszony o kapitały własne i depozyty detaliczne (a więc najbezpieczniejsze pozycje bilansu). Stawka wyniesie 0,04 proc. (0,02 proc. w przypadku zobowiązań krótszych niż rok) i będzie zwiększana do 0,07 proc.

Analitycy Domu Inwestycyjnego BRE Banku szacują, że gdyby taksa wyniosła 0,07 proc., polskie banki zapłaciłyby rocznie 400 mln zł, z czego spółki giełdowe – 180 mln zł. – Oznaczałoby to redukcję zysku średnio o 1 – 2 proc. To nie powinno negatywnie wpłynąć na wyceny banków. Inaczej byłoby w przypadku wariantu węgierskiego, który zmniejszy zyski sektora o 20 – 30 proc. – mówi Iza Rokicka z DI BRE. Węgry nałożyły podatek od aktywów ogółem rzędu 0,5 proc.