Budżet skorzysta na niższych rentownościach

Oszczędności na rekordowo nisko oprocentowanym długu mogą wynieść w tym roku 1,5 mld zł.

Publikacja: 19.04.2013 01:55

Budżet skorzysta na niższych rentownościach

Foto: Bloomberg

Wczoraj polskie papiery skarbowe pobiły kolejne rekordy. Oprocentowanie 5-letnich obligacji po raz pierwszy w historii spadło poniżej 3 proc., a 10-letnich – poniżej 3,5 proc. Ceny polskich obligacji rosną od połowy ubiegłego roku. Na początku 2013 r. rentowności nieco wzrosły, ale od początku marca inwestorzy znowu kupują polskie papiery.

Wsparcie kasy państwa

– Szacujemy, że w tym roku niższe rentowności wpłyną pozytywnie na wynik budżetu państwa w wysokości co najmniej 1,5 mld zł w stosunku do planu – mówi „Rz" Wojciech Kowalczyk, wiceminister finansów. A według głównego ekonomisty Nordea Bank Piotra Bujaka, może to być nawet nieco więcej, jeśli „rajd na polskie obligacje" utrzyma się do końca roku. W sumie zamiast 43,5 mld zł na obsługę długu budżet może wydać  42 mld zł, czyli ciut mniej niż w 2012 r.

Czy takie oszczędności mają znaczenie? – W porównaniu z potrzebami państwa to niezbyt wielka kwota – ocenia Mirosław Gronicki, były minister finansów. – W tym roku dochody budżetu będą o ok. 10-15 mld zł niższe od założeń, więc nawet o 1,5 mld zł niższe wydatki na obsługę zadłużenia, nie ratują kasy państwa – zauważa Gronicki. W stosunku do PKB koszty obsługi zadłużenia mogą spaść z ok. 2,64 proc. do 2,55 proc., ale i tak pozostaną najwyższe od 2006 r.

Efekt tego, co dzieje się na rynku obligacji teraz, będzie najmocniej widoczny dopiero w kolejnych latach. - Zakładając, że poziom rentowności będzie zbliżony do obecnego, to największy spadek kosztów obsługi zadłużenia przypadnie na lata 2014-2015 - podkreśla minister Kowalczyk.

Na razie bowiem ciążą na  nas stare „długi", które zaciągaliśmy, gdy nasze obligacje nie cieszyły się zbytnią popularnością, a inwestorzy żądali wysokich odsetek. Przykładowo, w październiku 2008 r,. oprocentowanie obligacji 5-letnich sięgnęło 7 proc. Potem spadło do 5 proc., ale już na początku 2011 r. znów podskoczyło do ok. 6 proc. W połowie 2008 r. odsetki od „dziesięciolatek" wynosiły 6,6 proc., a początku 2011 r. – 6,3 proc.

Prawie najdrożej w UE

Komisja Europejska szacuje, że w 2012 r. średnie oprocentowanie długu, liczone jako relacja zapłaconych odsetek do zadłużania (całego sektora finansów publicznych), wyniosła ok. 4,98 proc. To mniej niż w 2011 r. (5,28 proc.), ale to wciąż jeden z najwyższych poziomów w UE. Więcej na obsługę zadłużenia wydają m.in. Rumunia, Litwa, Węgry,?Cypr i Słowenia. Ale mniej – Hiszpania, Portugalia, Irlandia i Czechy. Jak szacuje MF, dopiero 16 proc. naszego długu, to ten wyemitowany od czasu wyraźnego spadku rentowności (od połowy ub. roku). – Bezpośrednio wpływ niższych rentowności na koszty obsługi długu nie jest natychmiastowy, ale rozłożony w czasie – wyjaśnia minister Kowalczyk.

Średnia zapadalność naszego krajowego długu to ok. 4,5 roku, co oznacza, że średnio co 4,5 roku zamieniamy stary dług na nowy. - Dopiero wraz ze sprzedażą nowych obligacji ich  kupony, czyli odsetki wypłacane inwestorom, zmienią się na niższe. Kupony, które płacimy teraz są takie same, jak przy emisjach, które przeprowadzaliśmy kilka lat temu, czyli w przypadku obligacji 10-letnich to jest wciąż powyżej 5 proc. – dodaje Kowalczyk.

Nowe instrumenty

Resort finansów stara się wykorzystać jak najlepiej sprzyjającą sytuację.  – Przede wszystkim wydłużamy zapadalność długu. W 2012 r. o połowę, czyli o prawie 60 mld zł obniżyliśmy zadłużenie w bonach skarbowych i obligacjach 2-letnich, czyli najkrótszych papierach skarbowych. Oznacza to mniejsze wykupy długu w 2013 i 2014 r., a tym samym mniejsze potrzeby pożyczkowe i poprawę struktury długu. Sprzedajemy w zamian za to coraz więcej długoterminowych obligacji z coraz niższymi kuponami – podkreśla Kowalczyk.

MF zastanawia się też, nad zastosowaniem dodatkowych  operacji. Ostatnio Meksyk wyemitował 10-letnie obligacje w zamian za papiery 1-, 2- i 3-letnie, nie wykluczone, że takie rozwiązania sprawdziłby się także w Polsce. Problemem jest m.in. koszt, bo by zachęcić inwestorów do zamiany, trzeba byłoby zaoferować im bonusy, które byłyby obciążeniem dla budżetu państwa.

– Resort finansów jest w komfortowej sytuacji - komentuje Arkadiusz Urbański, analityk Pekao. - Inwestorzy kupują wszystko, co zaoferuje im ministerstwo, ponieważ na rynku jest bardzo dużo pieniądza kreowanego przez zagraniczne banki centralne - dodaje.

Wczoraj polskie papiery skarbowe pobiły kolejne rekordy. Oprocentowanie 5-letnich obligacji po raz pierwszy w historii spadło poniżej 3 proc., a 10-letnich – poniżej 3,5 proc. Ceny polskich obligacji rosną od połowy ubiegłego roku. Na początku 2013 r. rentowności nieco wzrosły, ale od początku marca inwestorzy znowu kupują polskie papiery.

Wsparcie kasy państwa

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Budżet i podatki
Viktor Orbán zapowiedział „największy program obniżek podatków w Europie”
Budżet i podatki
Ile kosztuje zamrożona kwota wolna? To już grube miliardy
Budżet i podatki
RDS zajmie się akcyzą na e-papierosy. Koncerny bronią podgrzewaczy nikotynowych
Budżet i podatki
Z czego wynika ogromny deficyt budżetu? „Karnawał wydatków zdaje się trwać”
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Budżet i podatki
Jaki deficyt budżetu w 2024 r.? MF podało dane
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”