Reklama

Jednolity podatek. Likwidacja składki na NFZ nie zmniejszy naszych obciążeń

Likwidacja systemu ubezpieczeń zdrowotnych nie spowoduje, że spadną nasze obciążenia.

Aktualizacja: 27.10.2016 22:09 Publikacja: 27.10.2016 20:38

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

W ramach jednolitego podatku, nad którym pracuje rząd, składka na ubezpieczenia zdrowotne najprawdopodobniej przestanie istnieć. Naciska na to m.in. minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, bo sam przygotowuje plan wielkiej reformy zakładającej likwidację NFZ i zwiększenie wydatków na opiekę zdrowotną.

Wspólny worek

Zdaniem ministra Radziwiłła, system składkowy - w którym wielkość budżetu służby zdrowia jest determinowana przez wpływy ze tej składki - komplikuje bowiem możliwość zwiększenia nakładów. Patrząc z punktu widzenia podatnika, proponowane rozwiązania niewiele by jednak zmieniło.

- Po ewentualnej likwidacji składki zdrowotnej, nasze obciążenie daninami publicznymi nie spadnie - mówi Jeremi Mordasewicz, doradca Konfederacji Lewiatan. Dlaczego? Obecnie składka wynosi 9 proc, wynagrodzenia, ale prawie w całości (czyli 7,75 proc.) jest odpisywana od podatku. Łącznie obciążenie faktycznym odpisem na NFZ (1,25 proc.) i podatkiem PIT (18 proc. w I progu) wynosi więc ok. 19 proc. W jednolitym podatku, jeśli ma on spełniać warunek neutralności dla budżetu, ta łączna stawka nie powinna się zmienić.

- Obecnie jest tak, że mniej więcej połowa z naszego podatku idzie na konta NFZ, a połowa wpada do wspólnego worka, jakim jest budżet - wyjaśnia obrazowo Mordasewicz. - W nowym systemie może być tak, że część podatkowa nowej daniny, po wyłączenie składek na ZUS, będzie wędrować w całości do budżetu państwa, a dopiero stamtąd do budżetu służby zdrowia - dodaje.

Taka sama jakość

Z punktu widzenie finansów publicznych, to jaką ścieżką wędrują pieniądze też nie ma za bardzo znacznia, za to można by ograniczyć koszty administracyjne. Dziś pobór składki kosztuje ZUS ok. 100 mln zł rocznie.

Reklama
Reklama

Argumentem "za" jest także pewna fikcyjność ubezpieczeń zdrowotnych. Dla płacących składki dają one dostęp do opieki służby zdrowia, ale jakość tej opieki w żaden sposób nie jest uzależniona o wysokości opłat. Usługi szpitala czy przychodni są takie same dla osoby, która płaci 150 zł miesięcznie jak i takiej, która płaci 1500 zł miesięcznie.

Dlatego według części ekonomistów, likwidacja składki zdrowotnej byłaby słusznym krokiem. - Pożegnałbym się z nią bez żalu - mówi Mordasewicz.

Opinia

Aleksander Łaszek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju

Likwidacja odrębnej składki zdrowotnej to pomysł niebezpieczny dla finansów publicznych. Odrębność składki ma dwie istotne zalety: określa budżet NFZ i w przyszłości może ułatwić wprowadzenie konkurencji między ubezpieczycielami. Obecnie najważniejszy jest jej dyscyplinujący charakter: NFZ, znając wielkość prognozowanych wpływów, może planować wydatki. Gdy przejdziemy na finansowanie budżetowe, to w znacznie większym stopniu o wydatkach na zdrowie będą decydować parlamentarzyści, co może z czasem prowadzić do ich niekontrolowanego wzrostu. Trzeba podkreślić, że sama likwidacja odrębnej składki NFZ nie zmniejszy obciążenia podatkowego: by propozycja była neutralna fiskalnie, w momencie wprowadzenia (jak deklaruje rząd) zapłacimy wyższy PIT.

Budżet i podatki
Sejm przyjął ustawę budżetową na 2026 rok
Budżet i podatki
Jak inwestować bez „podatku Belki”. Jest projekt nowej ustawy
Budżet i podatki
Polska rozdaje miliardy nie tam, gdzie trzeba. Eksperci: skończmy z socjalem „dla wszystkich”
Budżet i podatki
Z każdych 100 zł państwowych programów socjalnych tylko 20 zł trafia do najuboższych
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Budżet i podatki
Rosja uruchomiła dodruk rubli. Ma zasypać rekordową dziurę w budżecie
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama