"Trzeba sobie wysoko zawieszać poprzeczkę. Rzeczywiście 20 mld zł to jest bardzo wysoko. Te 20 mld zł składa się z 20 mld drobnych czynności, zaglądania do cystern przewożonych przez granicę, kontroli puszek, w których miała się znajdować karma dla psów a znajdował się tytoń do fajek wodnych, kontroli przemytu przez różne granice. To jest żmudna praca naszych służb skarbowych, dziesiątki tysięcy akcji podejmowanych dziennie, które doprowadzają nas do takiego sukcesu” - powiedział we wtorek w TVP1 wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki.
"Te 20 mld zł wiszą już na wyciągnięcie ręki. Myślę, że osiągniemy to już w tym roku" - dodał.
Pytany o wprowadzenie od 2018 r. obowiązku dla przedsiębiorców przekazywania swoich danych dotyczących kontrahentów w jednolitym pliku kontrolnym, Morawiecki podkreślił, że chodzi o "wyłapanie przedsiębiorców, którzy w niewłaściwy sposób się zachowują".
"Dzięki temu poprawi się pozycję konkurencyjną tych przedsiębiorców, którzy są uczciwi. Jednolity plik kontrolny to jest taki mechanizm jak wszystkie nasze mechanizmy informatyczne, które może czasami kosztują dużo czasu, ale dzięki temu wyłapujemy tych zawodników z rynku, którzy są na tzw. pozycji spalonej. Nie chcemy, żeby jakaś firma stała na takiej pozycji, bo wtedy zachowuje się nieuczciwie wobec innych" - powiedział Morawiecki.
Pytany o to, dlaczego wcześniej nie można było wprowadzić takich rozwiązań, odpowiedział: "Pewnie to jest pytanie do naszych poprzedników. Uważam, że ktoś, kto był ślepy, albo kompletnie nierozgarnięty, albo wręcz w niektórych przypadkach być może w zmowie z tymi mafiami VAT-owskimi, umożliwiał wypływ wielkiej fali pieniędzy".