Mniejsza sprzedaż mieszkań, mimo popytu

Wzrost kosztów, brak ziemi, urzędniczy marazm – branży coraz trudniej zaspokoić popyt.

Aktualizacja: 27.08.2018 06:27 Publikacja: 26.08.2018 21:00

Mniejsza sprzedaż mieszkań, mimo popytu

Foto: Adobe Stock

– Popyt na mieszkania utrzymuje się na wysokim poziomie, napędzany niskimi stopami procentowymi, niskim bezrobociem, rosnącymi płacami. O ile nie wydarzy się jakaś katastrofa w skali makro, dobry popyt będzie się utrzymywać – ocenia Jarosław Szanajca, prezes Dom Development, największego dewelopera mieszkaniowego na GPW. – Jednak o ile w poprzednich latach popyt i podaż były zbilansowane, to w ostatnim czasie obserwujemy spadek podaży. Banki ziemi deweloperów się przerzedziły, a grunty są drogie, wzrosły też koszty wykonawstwa. W efekcie ceny mieszkań rosną. Taka sytuacja będzie się utrzymywać, bo branży trudno odbudować ofertę, tak by zaspokoić popyt – podsumowuje.

Liczne wyzwania

Sam Dom Development nieźle radzi sobie na trudnym rynku, choć i on mierzy się z wyzwaniami.

W II kwartale grupa sprzedała 802 mieszkania, najmniej od sześciu kwartałów, mimo że od czerwca ub.r. konsolidowane są wyniki trójmiejskiego Euro Stylu. Na koniec czerwca spółka miała w ofercie 2,8 tys. lokali, o 19 proc. mniej niż rok wcześniej, a w przygotowaniu niemal 7,1 tys.

Menedżerowie podkreślili, że wyniki sprzedaży w II kwartale byłby lepsze, ale z powodów administracyjnych na lipiec przesunął się start sprzedaży lokali w dużych projektach. – Jeśli chodzi o tempo uzyskiwania zgód, na budowę czy oddanie do użytkowania, sytuacja pogarsza systematycznie, a okres przedwyborczy nie pomaga w sprawnym funkcjonowaniu urzędów – przyznał Szanajca.

Menedżerowie zapewnili, że wzrost kosztów wykonawstwa jest rekompensowany rosnącymi cenami lokali. Firma nie ujawnia jednak, o ile podniosła średnie stawki za metr kwadratowy rok do roku. – Jesteśmy zadowoleni z uzyskiwanych marż – powiedział tylko Szanajca.

Z uwagi na kłopoty z generalnymi wykonawcami do najnowszego etapu Żoliborza Artystycznego deweloper zaprzągł powołaną niedawno własną spółkę wykonawczą – Dom Construction. Szanajca powiedział, że w perspektywie trzech lat Dom Development może połowę inwestycji prowadzić pod własnym nadzorem. Euro Styl już od dawna pracuje w takiej formule.

– Wydaje się, że koszty budowy ustabilizowały się po mocnym wzroście z przełomu 2017 i 2018 r., niemniej dalej są kłopoty z płynnością czy potencjałem wykonawczym spółek budowlanych – zaznaczył Szanajca.

Z kolei trudna sytuacja na rynku gruntów objawia się tym, że Dom Development w tym roku kupił ziemię tylko w Trójmieście i we Wrocławiu. – W Warszawie oczekiwania cenowe są wygórowane, czekamy na dobry moment i okazję – zastrzegł Szanajca. Na razie spółka konsumuje zgromadzony wcześniej bank ziemi. Prezes podkreślił, że w najbliższym czasie grupa będzie szybciej rosła w Trójmieście i – z racji na bardzo niska bazę – we Wrocławiu niż w stolicy.

Sytuacja rynkowa weryfikuje plany części graczy. Archicom podał, że przesuwa w przyszłość część projektów, w efekcie spodziewa się powtórzenia ubiegłorocznego rekordowego wyniku sprzedaży lokali – a jeszcze w czerwcu nastawiał się na wzrost rzędu 15 proc. Z kolei Erbud, jeden z najwyżej ocenianych przez deweloperów generalnych wykonawców, zaskoczył rynek – zapowiedział mocne straty za II kwartał wynikające ze wzrostu kosztów.

Nadchodzi korekta

Jak szacuje firma REAS, w I półroczu w sześciu największych aglomeracjach deweloperzy sprzedali 34,1 tys. mieszkań, czyli o 6 proc. mniej niż rok wcześniej. W samym II kw. sprzedaż skurczyła się o 11 proc., do 15,6 tys. lokali. Zapowiada się, że po pięciu latach wzrostu rynku w tempie średnio 19 proc. rocznie czeka nas korekta. Według REAS sięgnie ona kilku procent względem ubiegłorocznego rekordowego wyniku, czyli 72,7 tys. Eksperci zgadzają się, że popyt sprzyja, a na rynek mają wpływ kłopoty z podażą.

Na koniec czerwca liczba nowych mieszkań w ofercie deweloperów skurczyła się rok do roku o ponad 11 proc., do 44,4 tys. Firmy wprowadziły do sprzedaży 30,3 tys. lokali, o ponad 9 proc. mniej niż rok wcześniej. Czynnikami wpływającymi na tempo zwiększania oferty przez deweloperów są teraz głównie negocjacje z generalnymi wykonawcami w zakresie ceny oraz sprawne uzyskiwanie zgód administracyjnych, czemu nie sprzyja okres przedwyborczy.

– Popyt na mieszkania utrzymuje się na wysokim poziomie, napędzany niskimi stopami procentowymi, niskim bezrobociem, rosnącymi płacami. O ile nie wydarzy się jakaś katastrofa w skali makro, dobry popyt będzie się utrzymywać – ocenia Jarosław Szanajca, prezes Dom Development, największego dewelopera mieszkaniowego na GPW. – Jednak o ile w poprzednich latach popyt i podaż były zbilansowane, to w ostatnim czasie obserwujemy spadek podaży. Banki ziemi deweloperów się przerzedziły, a grunty są drogie, wzrosły też koszty wykonawstwa. W efekcie ceny mieszkań rosną. Taka sytuacja będzie się utrzymywać, bo branży trudno odbudować ofertę, tak by zaspokoić popyt – podsumowuje.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budownictwo
Silna grupa z dużymi możliwościami
Budownictwo
Gwałtowny skok rezerwacji nowych mieszkań. Polacy ruszyli do biur nieruchomości
Budownictwo
Ceny materiałów budowlanych nadal spadają
Budownictwo
Ceny mieszkań doszły do sufitu? Sprzedający liczą na kolejne zwyżki
Budownictwo
Spadają ceny materiałów budowlanych. Co potaniało najbardziej?