Na drogach i kolei mamy powtórkę sprzed 6 lat, a obiecywaliśmy sobie, że wyciągniemy lekcję z popełnionych błędów.
- Wtedy też był szybki ruch cen w górę, bo nagromadziły się inwestycje. Kto przetrwał tamten boom inwestycyjny może sobie gratulować. Wiele podmiotów upadło, 150 tys. podmiotów straciło pracę. Oni wyjechali, albo się przekwalifikowali. Dzisiaj problemem jest brak rąk do pracy - mówił Furgalski.
W 2011 r. mieliśmy wydatki na drogach na poziomie 26 mld zł. W 2014 r., między jedną perspektywą a drugą, wydatki spadły do 10 mld zł. W ubiegłym roku znów wzrosły do 20 mld zł. - Nie powinno być takich górek i dołków – ocenił gość.
2020 r. jest za pasem, rozpoczyna się nowa perspektywa.