Reklama

Czego się boją linie lotnicze?

Dobra passa nie może trwać w nieskończoność. Liniom lotniczym doskwiera już nie tylko drogie paliwo, ale coraz częściej narzekają także na protekcjonizm rządów i napięcia w międzynarodowym handlu.

Aktualizacja: 04.06.2018 12:17 Publikacja: 04.06.2018 08:35

Czego się boją linie lotnicze?

Foto: Bloomberg

— Zwłaszcza ten ostatni powód może ograniczyć popyt na podróże biznesowe - uważa Alexandre de Juniac, dyrektor generalny Międzynarodowego Stowarzyszenia Przewoźników Powietrznych (IATA), którego walne zgromadzenie z udziałem ponad tysiąca przedstawicieli linii lotniczych, producentów samolotów, lotnisk i instytucji lotniczych rozpoczęło się właśnie w Sydney.

 

Do tych zagrożeń dochodzą jeszcze rosnące koszty pracy i akcje protestacyjne załóg i kontrolerów ruchu lotniczego. To wszystko powoduje, że IATA obniżyła prognozę zysku 290 linii lotniczych należących do stowarzyszenia. Wyniesie on nie 38,4 mld, jak zakładano w grudniu 2017, ale 33,8 mld dolarów. – To nadal jest godziwy zysk – uważa de Juniac. Co ciekawe, spadek zysku nie dotyczy przewoźników europejskich, którzy w tym roku zarobią więcej, niż rok temu (8,6 mld dol. wobec 8,1 mld dol.). To jednak nadal przekłada się na niezadowalający zysk z każdego przewiezionego pasażera – wyniesie on zaledwie 7,58 dolara, wobec 7,53 dolara w 2017 roku.

Po fatalnych doświadczeniach z rekordowo drogim paliwem w 2007 roku teraz linie europejskie znacznie lepiej potrafią się zabezpieczyć przed zmianami cen benzyny lotniczej. Na przykład LOT ma wykupiony tzw. hedging na 50-80 procent zakupów. To pozwala w znacznej mierze odłożyć w czasie niekorzystne skutki podwyżek.

— Nie przewidujemy jakiejkolwiek rewizji budżetu, jego założenia są bardzo konserwatywne – mówi Adrian Kubicki, dyrektor komunikacji korporacyjnej w Locie. Amerykanie, którzy w znacznie mniejszym stopniu są ubezpieczeni, zarobią w tym roku 15 mld dolarów wobec 18,4 mld, ale i tak mają na koncie 44 procent globalnego zysku branży, zaś na każdym pasażerze zyskują aż 15,67 dolara. Między innymi dlatego, że do perfekcji wykorzystują system opłat dodatkowych. Z tego tytułu w 2017 roku mieli wpływy w wysokości 24,6 mld dolarów wobec 31,1 mld dolarów. Ale dzisiaj to Amerykanie, paradoksalnie, najbardziej narzekają na napięcia i niepokoje w światowym handlu i wymieniają je jako główny powód obaw o przyszłość.

Reklama
Reklama

Czy w tej sytuacji pasażerowie powinni się obawiać podwyżek cen biletów? Zdania są podzielone.

— Powrót dopłat paliwowych jest nieunikniony — uważa Akbar al-Baker, prezes Qatar Airways.

— Nie sądzę, bo linie w ciągu ostatnich lat ostro przycięły koszty – mówi Pekka Vauramo, prezes Finnaira.

— Nasi pasażerowie nie mają powodu do takich obaw – wtóruje mu Adrian Kubicki.

— Ale już sama niepewność powoduje, że ludzie zaczynają się obawiać podróży. I coraz częściej odkładają decyzje na później. Wojny handlowe nikomu nigdy nie pomogły — mówi Gloria Guevara Manzo, szefowa Światowej Rady Podróży i Turystyki.

Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama