Do podpisania umowy doszło w chwili, gdy stosunki Paryża z Rzymem są szczególnie napięte po fiasku fuzji Fiata Chryslera z Renault, za co winę zdaniem strony włoskiej ponosi rząd francuski i jego interwencjonizm — pisze Reuter. Umowę podpisali prezes Naval Group, Hervé Guillou i prezes Fincantieri, Giuseppe Bono na pokładzie fregaty „Frederico Martinengo” zacumowanej w bazie marynarki wojennej w La Spezia.
Spółka będąca zwieńczeniem projektu „Posejdon” zachowuje też równowagę dyplomatyczną: jej siedzibą jest Genua, a ośrodek inżynierii będzie w Ollioules (Francja), dyrektorem generalnym Francuz Claude Centofanti, a 6-osobową radą administracyjną pokieruje Giuseppe Bono, bez uprawnień wykonawczych.
Spółka zajmie się bardzo dynamicznym segmentem, w którym panuje największa konkurencja Chin i Rosji o kontrakty: budową średnich i ciężkich fregat o wyporności od 2 tys. do 10 tys. ton. W ciągu 10 lat zamierza wyprodukować 10-15 takich jednostek, pozyskać zamówienia zagraniczne za 4-5 mld euro i osiągnąć synergie kosztów 10-15 proc. zwłaszcza przy zakupie stali i w pracach nad okrętami jutra. Finalizacja spółki powinna nastąpić do końca lata.
Naval z Włochami w torpedach
Odrębnie Naval Group należąca w 35 proc. do grupy Thales prowadzi rozmowy z włoską Leonardo na temat stworzenia sojuszu w produkcji torped.
- Już dobry rok trwają rozmowy o projekcie Marlin. Mamy bardzo podobne problemy w torpedach jak w okrętach: rynek jest bardzo rozdrobniony, przybyło dużo konkurentów, więc sojusz zwiększa siłę — powiedział podczas telekonferencji prezes Hervé Guillou, z okazji podpisania umowy z Fincantieri.