Od 6 czerwca w spotkaniach i zgromadzeniach będzie mogło uczestniczyć maksymalnie 150 osób. – Przywracamy również możliwość organizowania targów, kongresów i konferencji w ścisłym reżimie sanitarnym – zapowiedział minister zdrowia Adam Niedzielski. Zatrudniająca przed pandemią blisko 100 tys. osób branża targowa, obecnie mocno odchudzona, twierdzi jednak, że działalność będzie mogła rozkręcić dopiero jesienią. Co prawda 10 czerwca w warszawskim hotelu Novotel Airport rusza organizowana przez Zarząd Targów Warszawskich konferencja Nafta-Gaz-Chemia 2021, reklamowana jako pierwsza na żywo. Ale przygotowana została pół roku wcześniej i na dodatek była kilkakrotnie przekładana.
Stracone 2 mld zł
Ogłoszone w środę przez szefa resortu zdrowia poluzowanie obostrzeń jest raczej informacją dla wystawców: – Muszą najpierw podjąć decyzje o udziale w targach, następnie zamówić i zatwierdzić projekt stoiska, potem zaleźć jego wykonawcę i zorientować się co do możliwości dowiezienia eksponatów – mówi Andrzej Mochoń, prezes Targów Kielce. Zdaniem Sławomira Majmana, wiceprezesa Zarządu Targów Warszawskich, obecne odmrożenie ma w tej sytuacji bardziej symboliczny charakter. – Mamy teraz martwy sezon, a targów nie da się zorganizować z dnia na dzień. Przygotowania chociażby konferencji zabierają pół roku, a w przypadku dużych, specjalistycznych targów potrzebny jest nawet rok – dodaje Majman. To oznacza, że na odbudowanie kondycji i powrót do wyników sprzed pandemii branża targowa będzie potrzebować nawet dwa–trzy lata.
Według badania przeprowadzonego na zlecenie Polskiej Izby Przemysłu Targowego (PIPT) przed pandemią roczne obroty wszystkich firm powiązanych z branżą targową miały sięgać 4,9 mld zł. – Straty branży spowodowane pandemią sięgają 2 mld zł. Z naszych badań wynika, że liczba pracowników sektora została zredukowana o 60 proc. – informuje Beata Kozyra, prezes PIPT.
Zatrzymanie działalności wycięło część firm: zamknęła działalność spółka Expo Silesia, której centrum targowo-konferencyjne w Sosnowcu funkcjonowało od 2008 roku. Jeszcze w ub. roku w stan likwidacji postawiona została spółka Expo Mazury, zarządzająca kompleksem wystawienniczym w Ostródzie, która organizowała m.in. międzynarodowe targi mebli. Przed nią wniosek o upadłość złożyła firma Murator Expo z grupy kapitałowej ZPR, zajmująca się organizowaniem targów wydawniczych, mieszkaniowych oraz dotyczących jachtów i sportów wodnych. W najgorszej sytuacji znalazły się małe firmy prywatne, stanowiące większość na rynku targów, funkcjonujące na zasadzie inwestowania zysków z jednego projektu w kolejny.
Jeszcze w połowie ub. roku sądzono, że pewnym rozwiązaniem na czas pandemii mogą być imprezy targowe online. – Komercyjnie to się nie sprawdziło, bo nie przynosiło przychodów. Tego rodzaju imprezy mogły być co najwyżej plasterkiem, żeby coś się działo – uważa Majman.