Będzie to zapewne pierwszy konkretny efekt rozpoczynającego się dziś w stolicy Arabii Saudyjskiej Rijadzie szczytu OPEC. Pieniądze mają być wydane na najbardziej nowoczesne technologie ograniczające szkodliwy wpływ wykorzystywania ropy jako surowca energetycznego.
– OPEC chce prawidłowo przewidywać światowy popyt i planować związane z tym inwestycje. Jeśli ropa jako źródło energii będzie na cenzurowanym i świat energiczniej poszuka alternatywnych źródeł energii, kartel na tym straci – tłumaczy Raad al Kadri z amerykańskiej agencji Petro Finanse.Na razie nie padła ostateczna suma, jaką kraje członkowskie kartelu są gotowe przeznaczyć na ten cel, mówi się o 2 mld dolarów, do których miałyby się dołożyć kraje uprzemysłowione i rozwijające się. – Kiedy tylko producenci ropy wyłożą pierwszego dolara, reszcie będzie niezręcznie nie zrobić tego samego – cieszył się Yvo de Boer, szefujący konwencji ONZ ds. zmian klimatycznych.
Pomysł powstania funduszu wyszedł od Adnana Shihaba-Eldina, byłego sekretarza generalnego OPEC. A jeszcze na początku tego tygodnia obecny sekretarz generalny OPEC Abdallah al Badri dość niejasno mówił o współodpowiedzialności kartelu w ochronie środowiska. Jedynie minister ds. ropy Arabii Saudyjskiej Ali al Naimi wyrażał gotowość współpracy. Kiedy jednak powstanie takiego funduszu jest już praktycznie przesądzone, Indonezja i Nigeria zastrzegły, że ochrona środowiska nie może powstrzymywać rozwoju gospodarki.
Mimo że większość walut krajów OPEC jest związana z dolarem, spadek kursu tej najpopularniejszej światowej waluty jest dla nich dotkliwy, ponieważ import inwestycyjny pochodzi najczęściej ze strefy euro. W tej sytuacji, choć – jak podkreśla Abdallah al Badri – każdy kraj może wybrać taką walutę transakcji, jaka mu odpowiada, członkowie OPEC już otwarcie mówią o przewalutowaniu kontraktów.
Zrobił to już Kuwejt, który odszedł od zawierania transakcji w dolarach na rzecz koszyka walut. Dla krajów takich jak Polska byłoby to zdecydowanie niekorzystne posunięcie, ponieważ umiarkowany mimo wszystko wzrost cen paliw w naszym kraju jest spowodowany silnym kursem złotego i euro.