Ogłoszone w piątek dane GUS o tempie rozwoju polskiej gospodarki zaskoczyły analityków. Spodziewali się, że będzie ono niższe niż w II kwartale i wyniesie około 5,9 proc. PKB.
Tymczasem okazało się, że dynamika została utrzymana. W ujęciu nominalnym produkt krajowy brutto wyniósł w trzecim kwartale 286,8 mld zł. Trochę słabsza była dynamika przyrostu wartości dodanej w gospodarce narodowej, czyli różnicy pomiędzy wartością produkcji a wartością poniesionych nakładów materiałowych. Wzrosła ona w trzecim kwartale 2007 roku o 6,2 proc. W II kwartale było to 6,4 proc.
Nieznacznie wolniej rósł też popyt krajowy. W III kw. wzrost wyniósł 7,4 proc. rok do roku, podczas gdy kwartał wcześniej – 8,2 proc. Wyższe za to było spożycie ogółem – wzrost o 4,3 proc. wobec 4,1 proc. w II kwartale. Podobnie zresztą jak spożycie indywidualne, które podniosło się o 5,2 proc., a trzy miesiące wcześniej o 5,1 proc. Przedsiębiorstwa tylko nieznacznie mniej wydawały na inwestycje i zakupy. Nakłady wzrosły w trzecim kwartale o 19,8 proc. rok do roku, a w drugim kwartale 20,8 proc. To właśnie wzrost inwestycji, a także indywidualnego spożycia miały największy wpływ na zmianę PKB. Najbardziej hamująco działało natomiast saldo obrotów z zagranicą.
Wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska zapewniła, że dane GUS nie są żadnym zaskoczeniem dla jej resortu. – Potwierdzają one całoroczną prognozę wzrostu PKB na poziomie 6,5 proc. – stwierdziła. – Podobnie jak w poprzednim kwartale, siłą napędową gospodarki jest popyt krajowy, przy czym rola inwestycji coraz bardziej się wzmacnia. Jeśli trend wzrostowy inwestycji będzie kontynuowany w IV kwartale, stopa inwestycji w tym roku może przekroczyć 22 proc. – powiedziała. Według analityków ministerstwa w czwartym kwartale wzrost PKB przekroczy 6 proc.
Innego zdania jest szef banku centralnego Sławomir Skrzypek. Jego zdaniem dynamika wzrostu w ostatnim kwartale roku może się obniżyć, podobnie zresztą jak w przyszłym roku.