Formalnie o tym, czy zarząd Lotosu będzie mógł zarabiać o 50 – 60 tys. zł miesięcznie więcej niż obecnie zdecyduje jutrzejsze walne zgromadzenie akcjonariuszy. Najważniejszy głos będzie należał do przedstawiciela ministra skarbu, bo państwo posiada ok. 60 proc. akcji Lotosu. Minister Aleksander Grad sprzeciwia się jednak propozycjom zarządu spółki.
– Analizujemy je wspólnie z nowym zarządem Nafty Polskiej i mamy kilka zastrzeżeń, więc raczej skłanialibyśmy się ku temu, by odłożyć te rozwiązania w czasie – mówi „Rz” Aleksander Grad. I przypomina, że resort przygotowuje nowy projekt ustawy kominowej, który będzie się odnosić do kwestii wynagrodzeń.
Ale nie wiadomo, ani kiedy będzie gotowy, ani kiedy trafi do Sejmu. Tymczasem władze Lotosu chcą, by pensja prezesa i jego zastępców składała się z dwóch elementów. Pierwszy to wynagrodzenie podstawowe – kwota równa czterokrotności średniej płacy w kraju, czyli obecnie około 11 tys. zł. Drugi składnik płacy ma być wypłacany na podstawie odrębnych umów cywilnoprawnych między radą nadzorczą a każdym z członków zarządu. Dla prezesa byłaby to kwota równa dwunastokrotności średniej płacy w Lotosie, a dla jego zastępców – dziesięciokrotności. (Od tych sum odjęto by jednak poprzedni składnik wynagrodzenia). W praktyce więc kierujący firmą Paweł Olechnowicz zarabiałby około 73 tys. zł miesięcznie, a jego zastępcy – około 60 tys. zł (brutto). Teraz prezes Paweł Olechnowicz zarabia około 17 tys. zł miesięcznie, czyli zgodnie z ustawą kominową.
Były minister skarbu Jacek Socha uważa propozycję szefów Lotosu:
powiązania ich zarobków z pensjami załogi, za logiczne. – Gdyby minister skarbu zgodził się na to, to byłby sygnał, że akceptuje konieczność zmian zasad wynagradzania szefów państwowych spółek i chce powrotu do normalności – mówi. Jacek Socha przeforsował w rządzie Marka Belki projekt ustawy uchylający „kominówkę”, ale Sejm go nie zaakceptował.Jeremi Mordasewicz z PKPP Lewiatan uważa jednak, że minister nie może decydować o pensjach prezesów w poszczególnych firmach, nie powinien więc robić wyjątku dla Lotosu. – Minister ma za zadanie rozwiązać sprawę systemowo, czyli – jeśli się nie zgadza z ustawą kominową – przygotować inny mechanizm, jeden dla wszystkich – podkreśla.