Jak wynika z najnowszych danych firmy badawczej Nielsen, w przypadku sprzedaży żywności udział marek własnych w 2007 r. wynosił jedynie 8,5 proc. i w porównaniu z rokiem wcześniejszym zmniejszył się o 0,2 proc. Z kolei w przypadku produktów chemicznych ich udział spadł o 0,1 proc., do 8,2 proc. wartości rynku.
Marka własna powstaje na zlecenie sieci handlowej. Często wytwarzana jest przez firmy, które sprzedają w sklepach tej sieci własne produkty. Jednak w przypadku tych zamawianych nie musi ponosić nakładów na reklamę, opakowania są też zazwyczaj znacznie prostsze, więc i cena jest niższa nawet o 20 – 30 proc. od markowych odpowiedników.
Wielu Polaków, choć zna tego typu produkty, mimo niższych cen i tak ich nie kupuje. Powszechny jest argument, że ich jakość jest bardzo słaba. Jedynie 28 proc. z nas uważa, że jeśli w sklepie nie ma markowego produktu, to zastąpi go odpowiednikiem w postaci marki własnej, podczas gdy twierdzi tak 81 proc. Niemców. I to mimo że dla większości Polaków głównym kryterium wyboru podczas robienia zakupów jest nadal cena. Jak podaje Nielsen, w 2007 r. marki własne odpowiadały jedynie za 7,4 proc. wzrostu rynku artykułów żywnościowych, który w porównaniu z 2006 r. zwiększył się 14,6 proc. Znacznie większe znaczenie mają firmowe produkty, które polepszyły swoją pozycję o 14,9 proc. i odpowiadają za 92,6 proc. wzrostu całego sektora.
W wielu krajach Europy Zachodniej udziały rynkowe marek własnych przekraczają 30 proc., podczas gdy w Szwajcarii, będącej europejskim liderem w tym zakresie, jest to nawet 50 proc. W ostatnim roku takie produkty zwiększyły swoje udziały w przypadku żywności w 14 spośród 17 badanych krajów, a w jeśli chodzi o chemię – w dziesięciu. – Marki własne są najpopularniejsze w nowoczesnym handlu, ale jego znaczenie w Polsce nadal nie jest duże – mówi Szymon Mordasiewicz z Nielsena.
– Znaczenie marek własnych spadło niemal we wszystkich rodzajach sklepów, wzrosło tylko w supermarketach. Nawet w dyskontach, które są uważane za bastion takich produktów, ich udział spadł – ripostuje Magdalena Małaczyńska, także reprezentująca tę firmę badawczą.