Reklama

Parlament Europejski oceni gazociąg przez Bałtyk

Przeciwnicy niemiecko-rosyjskiej rury odnieśli taktyczny sukces. Jak dowiedziała się „Rz”, dziś w Parlamencie Europejskim odbędzie się wysłuchanie publiczne w sprawie kontrowersyjnej inwestycji. W jego trakcie swoje racje przedstawią zwolennicy i przeciwnicy projektu.

Publikacja: 29.01.2008 01:33

Parlament Europejski oceni gazociąg przez Bałtyk

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Inicjatorem wysłuchania jest Komisja Petycji, którą kieruje europoseł Marcin Libicki. Choć parlament nie ma możliwości zablokowania inwestycji, wynik debaty będzie wyraźnym wsparciem dla jednej lub drugiej strony. Tym bardziej że Komisji Petycji udało się zebrać doborowe grono uczestników. W wysłuchaniu wezmą m.in. udział dwaj unijni komisarze: środowiska Stavros Dima oraz energii Andris Piebalgs. Dyskusja w pierwszej części będzie dotyczyć skutków ekologicznych, w drugiej – ekonomicznych. Zaproszono również przedstawicieli konsorcjum inwestorów gazociągu – szefów spółki Nord Stream, a także ekspertów polityki energetycznej i środowiska.

– To wysłuchanie publiczne jest istotne dla przygotowania raportu o wpływie gazociągu bałtyckiego na środowisko i zaplanowanej jeszcze na to półrocze debaty w Parlamencie Europejskim – uważa Marcin Libicki.

Komisja Petycji przygotuje własny raport za kilka tygodni, potem w czasie debaty będzie o nim dyskutować PE. Jak przyznaje europoseł, wnioski z raportu najpewniej będą wskazywać na niebezpieczeństwa, jakie może spowodować budowa gazociągu.

– Zagrożenia przy realizacji tego typu inwestycji występują zawsze, ale na pewno są większe, gdy mamy do czynienia z tak dużą skalą robót na stosunkowo płytkim i zamkniętym morzu, jakim jest Bałtyk. Każe to patrzeć na projekt Nord Streamu z największą ostrożnością, a nawet niepokojem – uważa Marcin Libicki.

Negatywny raport i debata nad nim w Parlamencie Europejskim mogą tylko wzmocnić niechęć, z jaką państwa z regionu Bałtyku patrzą na niemiecko-rosyjską inwestycję. Swoje zastrzeżenia do budowy rurociągu zgłasza nie tylko Polska, ale i rządy Szwecji, Finlandii czy Litwy. Presja na zatrzymanie inwestycji stanie się dzięki temu większa, co dla jej inicjatorów będzie oznaczać dodatkowe kłopoty.

Reklama
Reklama

Przedsięwzięcie wzbudza bowiem kontrowersje nie tylko z powodów ekologicznych (zwłaszcza ze względu na możliwe skażenie wody zatopioną bronią chemiczną). Istotne jest również to, że ma wymiar polityczny. Rosjanie chcą za wszelką cenę ułożyć gazociąg, który ograniczy rolę najważniejszych do tej pory państw tranzytowych: Ukrainy, Białorusi i Polski. Koszty, które na pewno przekroczą planowane 5 mld euro, mają w związku z tym drugorzędne znaczenie.

Materiał Promocyjny
System Arche dostępny też dla drobnych inwestorów. Wystarczy 10 tys. zł
Biznes
Nadchodzi Europejski Kongres Gospodarczy 2026. Dialog w centrum uwagi
Biznes
Szybka decyzja Londynu. Aktywa z lodówki trafią na Ukrainę
Biznes
„Lex Huawei” po pierwszym czytaniu w Sejmie. Są wyniki głosowania
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Biznes
Elektryfikacja flot do 2030? Australia odcina młodych od social mediów
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama