– Rozmawiamy na ten temat z Ministerstwem Finansów – mówi Joanna Schmid, wiceminister skarbu. – Chcielibyśmy, by wpływy z emisji mogły zostać zaliczone jako przychody z prywatyzacji. Takie rozwiązanie, alternatywne wobec sprzedaży pakietów inwestorom, pozwoliłoby uzyskać wyższe wpływy do budżetu niezależnie od koniunktury na giełdzie oraz oczekiwania inwestorów większościowych – dodaje.
Przychody z prywatyzacji na koniec kwietnia wyniosły 110 mln zł, a więc zaledwie 7 proc. planu na 2008 r. (w latach 2008 – 2009 skarb zaplanował sprzedaż udziałów w ponad 300 spółkach). Według wiceminister Schmid procesy prywatyzacyjne ruszyły już w ok. 150 firmach. Do trzech spółek Skarbu Państwa, których prospekty znajdują się w Komisji Nadzoru Finansowego, w lipcu ma dołączyć Enea. W tym roku do KNF ma trafić też prospekt GPW, a na przełomie 2008 i 2009 r. – Bogdanki i ZA w Kędzierzynie.
MSP przygotowało analizę uzasadniającą sens sprzedaży mniejszościowych udziałów (za mniejszościowy udział uznano 40 proc.). Oparto ją na dotychczasowych dochodach z tytułu dywidend w tych firmach. Wyliczenia potwierdzają, że utrzymywanie mniejszościowych udziałów jest dla Skarbu Państwa nieopłacalne. – Gdyby MSP chciało uzyskać 4 mld zł z tytułu dywidend pobieranych od spółek, w których jest mniejszościowym akcjonariuszem, musiałoby czekać kilkanaście lat – mówi Joanna Schmid. – Jednorazowa sprzedaż udziałów w tych spółkach przyniosłaby znacznie więcej.
Potwierdzają to dane z ostatnich czterech lat, kiedy to wpływy dywidendowe z „mniejszościowych” spółek stanowiły zaledwie 13 proc. wpływów do budżetu z dywidend pobranych od firm z udziałem Skarbu Państwa. Analiza nie objęła spółek uchodzących za strategiczne, jak np. PKN Orlen, w których państwo w ciągu najbliższych czterech lat nie zamierza pozbywać się udziałów.
Joanna Schmid zapowiedziała też wczoraj zmianę strategii resortu skarbu w stosunku do uzdrowisk. Niektóre spółki z grupy 14 uzdrowisk nieprzeznaczonych do prywatyzacji mogą jednak trafić na sprzedaż. Do tej grupy należą m.in. uzdrowiska: Busko-Zdrój, Ciechocinek, Kołobrzeg czy Konstancin- Zdrój. Przeciwwskazań do ich dalszej prywatyzacji nie widzi Ministerstwo Zdrowia. Teraz MSP musi zmienić rozporządzenie w tej sprawie.