Wszystkiemu winne są galopujące ceny paliwa. W ciągu roku wzrosły niemal dwukrotnie. Tylko od stycznia ropa naftowa zdrożała o 44 proc. Paliwo zaś to ponad jedna trzecia kosztów lotniczych przewoźników.
Mocno zaczynają to odczuwać pasażerowie. Za wycieczki z Polski do krajów basenu Morza Śródziemnego trzeba do ceny podstawowej dopłacić ok. 100 – 200 zł od osoby. Wyjazd na Kubę czy Dominikanę może być o 500 – 600 zł droższy niż przed rokiem.
– Niektórzy z tego powodu rezygnują z wycieczek, ale na razie nie jest to masowe zjawisko – zapewnia Piotr Henicz, członek zarządu biura podróży Itaka. Firmy przewidują już, że dużo drożej mogą kosztować wczasy egzotyczne zimą.
Więcej zapłacą też ci, którzy latają tanimi liniami do pracy lub w interesach. Polski przewoźnik Centralwings wprowadził w tych dniach dopłatę paliwową do ceny biletu. W zależności od długości trasy – od 30 do 100 zł.
Z kolei w Germanwings są nowe opłaty za bagaż. Klienci niemieckiego przewoźnika muszą za każdą walizkę zapłacić dodatkowe 5 euro. Cena wzrośnie do 10 euro, jeżeli będzie uiszczana na lotnisku w dniu odprawy. Germanwings liczy, że dzięki temu większość jego klientów będzie podróżować tylko z bagażem podręcznym, co zmniejszy ciężar samolotu i wpłynie na niższe zużycie paliwa.