Sprawdziły się nasze przewidywania – akcjonariusze Lotosu na poniedziałkowym walnym zgromadzeniu dokonali znaczącej wymiany składu rady nadzorczej. Wszystko za sprawą Skarbu Państwa, który wraz z Naftą Polską kontroluje ok. 58 proc. akcji firmy.

Minister skarbu zdecydował się wymienić nawet pracowników resortu – Martę Busz i Magdalenę Zawadzką zastąpili Małgorzata Hirszel (dyrektor dep. Komitetu Rady Ministrów) oraz Radosław Barszcz (wicedyrektor Departamentu Nadzoru Właścicielskiego w MSP). Z grona siedmiu osób powołanych, gdy resortem kierował Wojciech Jasiński, pozostała tylko jedna – Jan Stefanowicz, ale stracił fotel przewodniczącego. Zajął go Wiesław Skwarko – wiceprezes Nafty Polskiej. Do rady wszedł jeszcze jeden przedstawiciel tej instytucji – Mariusz Obszyński. Środowisko gdańskie w radzie Lotosu od poniedziałku reprezentuje Leszek Starosta – prof. Wyższej Szkoły Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych i Politycznych. Status osoby niezależnej ma Piotr Chajderowski, którego zgłosił przedstawiciel PZU.

Pomimo tych zmian prezes spółki nie powinien mieć problemów z utrzymaniem stanowiska. Poprzednia rada poparła plan rozwoju rafinerii i wysokie nakłady na inwestycje w poszukiwania i wydobycie ropy. Szef Lotosu Paweł Olechnowicz jest pewien, że z nową radą współpraca też będzie bardzo dobra. Zarząd najpewniej będzie musiał przekonywać członków rady nie do strategii, ale do poparcia towarzyszącego jej programu motywacyjnego dla kadry kierowniczej. Chodzi o projekt emisji specjalnej puli akcji dla grupy ponad 100 osób oraz o znaczący wzrost wynagrodzeń prezesa i jego zastępców. Teraz ich zarobki limituje ustawa kominowa.

O uchwałach dotyczących programu motywacyjnego miało się wczoraj wypowiedzieć walne zgromadzenie, ale akcjonariusze nie zajęli się tą sprawą .