Ryanair lata obecnie ze stolicy Małopolski m.in. do Glasgow, Londynu czy Mediolanu. W ciągu ostatnich kilku miesięcy ogłosił trzy nowe połączenia – do Edynburga, Birmingham i do Sztokholmu. Wczoraj jednak ogłosił, że na okres od 4 listopada do 19 grudnia zawiesza obsługiwane połączenia.
– W tym okresie będziemy latać tylko do Dublina, ale jeszcze nie wiadomo, z jaką częstotliwością – powiedział „Rz” Stephen McNamara z Ryanaira.
Przewoźnik decyzję uzasadnił wysoką ceną ropy i faktem, że Kraków jest jednym z najdroższych lotnisk w Europie. – Ryanair domagał się obniżenia opłat lotniskowych, handlingowych i nawigacyjnych. Część z nich nawet nie leży w naszej gestii – powiedział Piotr Pietrzak, rzecznik krakowskiego portu. – Kraków nie straciłby tych połączeń i 67 tys. pasażerów, gdyby zgodził się na obniżenie stawek w okresie zimowym – przyznaje Michael Cawley, wiceprezes Ryanaira.
Kolejnym portem, w którym Ryanair niedługo ograniczy swoją aktywność, jest rzeszowskie lotnisko Jasionka. – Podjęliśmy decyzję o czasowym zawieszeniu wszystkich połączeń z Rzeszowa – potwierdza McNamara. Władze rzeszowskiego lotniska również otrzymały od przewoźnika żądanie dotyczące obniżenia opłat lotniskowych.
– Prawo lotnicze w Polsce nie przewiduje kształtowania samodzielnie przez porty polityki cenowej lotniska. Musimy to robić w porozumieniu z Urzędem Lotnictwa Cywilnego – mówi Jakub Mielniczuk, rzecznik rzeszowskiego portu. – Wszystkie linie musimy traktować jednakowo – dodaje. Każdej próbie faworyzowania danego przewoźnika na lotnisku szczegółowo przygląda się bowiem Komisja Europejska.